Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2012, 15:17   #12
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Tomek z wielką uwagą słuchał opowieści Doktora na temat TARDISA i z każdą chwilą był statkiem coraz bardziej zachwycony. Kiedy dostał swój nowy osprzęt zainstalował go sobie na łepetynie grzecznie dziękując za nową zabawkę(dwa natężenia światła + podczerwień czuł się jak jakiś szpieg!).
Podczas przemarszu korytarzem trzymał się blisko Anglika, sam szyb okazał się dużo bardziej przejezdny niż się tego spodziewał, żadnych rumowisk od czasu do czasu tylko jakieś ostry kamyk, którym nawet nie musiał się za bardzo przejmować, bo koła ma z lanej gumy. Jedynym problemem była ciemność ledwo rozpraszana przez silne latarki, ale miało to niewielkie znaczenie, bo i tak podążali za Doktorem i jego piszczącym urządzeniem, (czemu niby miał to być śrubokręt?!?)
I wtedy rozpętało się piekło. Gdy ich samozwańczy medyk padł od dobrze wymierzonego ciosu węglem maratończyk błyskawicznie pojawił się obok niego i wciągnął kosmitę na własne kolana. Nie należał może do najlżejszych, ale adrenalina dodawała Soszyńskiemu niezłego kopa
Ruszył w kierunku statku jednocześnie rzucając soniczny śrubokręt w stronę tajemniczej Damesy

- Wracamy do TARDIS, jeżeli to naprawdę statek powinniśmy dać radę się stąd wydostać, opóźnij Mikołaja, zwal mu na głowę strop albo, co
– wyspał, po czym zamknął się w swoim małym świecie i jak podczas zawodów skupił się tylko na tym żeby jak najszybciej dotrzeć do linii mety. Powolność przeciwnika dawała im pewną przewagę
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 22-05-2012 o 16:03.
Brilchan jest offline