- Inkwizytorki się nie drą – pouczyła Fergusa Pe’lan – Mogą, co najwyżej, operować głosem. Com właśnie uczyniła – powiedziała, starając się wyglądać maksymalnie godnie i mrocznie (co w zawodzie Inkwizytora jest koniecznym atrybutem, podobnie jak broda u Krasnoludów, lub hełm z różkami u Wikingów). Nie było to jednak łatwe, kiedy muł ściekał jej po twarzy otroczonej mokrymi strąkami. Wciąganie się do chybotliwego czółna i zmaganie z mokrym płaszczem też powoduje , ze człowiek (pół – elf również, niestety) traci sporo z powagi. Tak więc na starciu z krakenem najbardziej ucierpiała duma Pe’lan – a nie, jak się mogło w pierwszej chwili wydawać – Wiking.
Inkwizytorka poczekała uprzejmie, aż Craep wciągnie się do czółna. - Płyńmy w końcu – powiedziała – Dość tego pikniku.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |