Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2012, 11:14   #203
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Zaryzykował i … przegrał. Był pewien, że trafił we właściwe miejsce, a jednak nie było tam ani Patricka, ani Sally. Mark usiadł na pniu i wyciągnął papierosa. Suchy trzask zapalniczki wywołał mały płomień. Tyci, od taki by zapalić, a nie marnować benzyny. Selby zaciągnął się dymem.

Ulżyło mu. Sam był zdziwiony swoją reakcją. Myślał, że się wystraszy, zaniepokoi. A tu proszę sam siebie zadziwił. Poczuł ulgę. Nie musiał czuć się odpowiedzialny, nie musiał dowodzić, nie musiał rozkazywać. Zostali tylko on i dżungla. Nie było nawet zwierząt, co było bardzo dziwne. Czyżby potwory zabiły, albo przepędziły jej wszystkie?

Sally coś mówiła o anomaliach czasocoś tam. Te anomalie najwyraźniej dopadły Blackwooda. Nie były przypisane do konkretnych miejsc. Jakby … wędrowały. Powiedzenie „nie znasz dnia, ani godziny” pasowało tu jak ulał. To dawało sporą niepewność. Łatwo było się w coś wpakować, ale i łatwo od tego uciec.

Przejrzał swoje rzeczy. Trochę ich zostawił w obozie, ale nie żałował. Przynajmniej przydadzą się Preacherowi i dziewczynie. Sięgnął po jadalne kłącze. Na mięso nie miał co liczyć, ale na roślinach też można było wyżyć jakiś czas.

To że zgubił resztę w zasadzie niczego nie zmieniało w jego planach. Ostatnie ustalenia były takie, że spróbują odnaleźć drogę, a później obóz Japończyków i Mark to właśnie miał zamiar zrobić.

Przymknął oczy i wsłuchał się w tropikalny las, jak gdyby chciał go poczuć. Cisza. Nic się nie poruszało i wtedy gdy miał już otworzyć oczy poczuł strach. Pierwotny, mroczny, nienaturalny. Dżungla była przesiąknięta strachem.

To nie był efekt nieudanego eksperymentu Japończyków, to było coś znacznie starszego, pierwotnego i … nieludzkiego. Cokolwiek robiły tu Japsy wybrali złe miejsce. Bardzo złe.

Mark podniósł się. Mgła już całkiem ustąpiła. Na lewo od niego teren się wznosił. Cała wyspa z tego co się zorientował była dość górzysta. Selby postanowił wspiąć się na jakieś wzniesienie i rozejrzeć. Miał nadzieję, że nie będzie musiał się wspinać na drzewa, ale był na to przygotowany.

Pułapki na zwierzęta zostawił. Jeśli będzie okazja, może kiedyś je sprawdzi. Jeśli nie, to trudno.
 
Tom Atos jest offline