Zaryzykował i … przegrał. Był pewien, że trafił we właściwe miejsce, a jednak nie było tam ani Patricka, ani Sally. Mark usiadł na pniu i wyciągnął papierosa. Suchy trzask zapalniczki wywołał mały płomień. Tyci, od taki by zapalić, a nie marnować benzyny. Selby zaciągnął się dymem.
Ulżyło mu. Sam był zdziwiony swoją reakcją. Myślał, że się wystraszy, zaniepokoi. A tu proszę sam siebie zadziwił. Poczuł ulgę. Nie musiał czuć się odpowiedzialny, nie musiał dowodzić, nie musiał rozkazywać. Zostali tylko on i dżungla. Nie było nawet zwierząt, co było bardzo dziwne. Czyżby potwory zabiły, albo przepędziły jej wszystkie?
Sally coś mówiła o anomaliach czasocoś tam. Te anomalie najwyraźniej dopadły Blackwooda. Nie były przypisane do konkretnych miejsc. Jakby … wędrowały. Powiedzenie „nie znasz dnia, ani godziny” pasowało tu jak ulał. To dawało sporą niepewność. Łatwo było się w coś wpakować, ale i łatwo od tego uciec.
Przejrzał swoje rzeczy. Trochę ich zostawił w obozie, ale nie żałował. Przynajmniej przydadzą się Preacherowi i dziewczynie. Sięgnął po jadalne kłącze. Na mięso nie miał co liczyć, ale na roślinach też można było wyżyć jakiś czas.
To że zgubił resztę w zasadzie niczego nie zmieniało w jego planach. Ostatnie ustalenia były takie, że spróbują odnaleźć drogę, a później obóz Japończyków i Mark to właśnie miał zamiar zrobić.
Przymknął oczy i wsłuchał się w tropikalny las, jak gdyby chciał go poczuć. Cisza. Nic się nie poruszało i wtedy gdy miał już otworzyć oczy poczuł strach. Pierwotny, mroczny, nienaturalny. Dżungla była przesiąknięta strachem.
To nie był efekt nieudanego eksperymentu Japończyków, to było coś znacznie starszego, pierwotnego i … nieludzkiego. Cokolwiek robiły tu Japsy wybrali złe miejsce. Bardzo złe.
Mark podniósł się. Mgła już całkiem ustąpiła. Na lewo od niego teren się wznosił. Cała wyspa z tego co się zorientował była dość górzysta. Selby postanowił wspiąć się na jakieś wzniesienie i rozejrzeć. Miał nadzieję, że nie będzie musiał się wspinać na drzewa, ale był na to przygotowany.
Pułapki na zwierzęta zostawił. Jeśli będzie okazja, może kiedyś je sprawdzi. Jeśli nie, to trudno. |