Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-05-2012, 13:56   #204
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Odkąd pamiętał, zielona ściana dżungli tuż przed zbliżaniem się do niej była dla Collinsa koszmarem. Nie przez to, czym była - przez to, czym mogła być. Koszmarem szczerzącym się kłami japońskich bagnetów. Rojem ołowianych szerszeni, w ciągu jednego uderzenia serca nasączających jadem śmierci pluton lub kompanię. Niewidzialną trucizną, spalającą w płomieniach gorączki niepozornych żółtodziobów i nieustraszonych weteranów. Wystarczy wejść w drogę jednemu żyjątku, zaburzyć spokój wody, zająć swoją osobą miejsce powietrza. To prawda, że człowiek jest najbardziej morderczym drapieżnikiem Ziemi. Ale dżungla dowodzi, że istnieją na niej inne siły, wobec których ten drapieżnik nie ma szans.

Teraz jednak, pierwszy raz w życiu, Collins cieszył się, widząc to bezlitosne zielone piekło. Lepsze było to od mgły, która pożerała jego towarzyszy broni. Czy była ona częścią tropików, czy też pokonała dżunglę?

Ciekawe, czy istnieje siła, która mogłaby pokonać dżunglę?

Szlag!

Przez myślenie o pierdołach omal nie wylądował w jakiejś dziurze! Jest odpowiedzialny za rozproszonych po tym zaniedbanym przez Boga, pełnym chwastów trawniku żołnierzy, a sobie filozoficzne medytacje odstawia!

Co za fetor...coś dużego musiało tu zdechnąć...padlinożercy....Monk rozejrzał się bacznie po okolicy, uderzenie strachu i adrenaliny wymierzyło ostry policzek jego zmysłom i myślom, kierując je na tu i teraz. Na nowo podjął ostrożny marsz w kierunku oparatora BARa. Starał się określić swoją odległość od strzelca, posługując się słuchem, jednocześnie bacznie obserwował podłoże i otoczenie. Odgłosy walki rozdrażniły zwierzęta, a nie chciał skończyć jako przekąska jakiegoś bydlaka, który nie dorobił się nawet jakiejś uczciwej angielskiej nazwy.
 
Reinhard jest offline