Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2012, 09:20   #206
Viviaen
 
Viviaen's Avatar
 
Reputacja: 1 Viviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie coś
Każdy ma jakieś granice. Kiedy samochód z pasażerami zaczął na jej oczach odzyskiwać sprawność, Sakamae poczuła, że coś w niej pękło. W ułamku sekundy z człowieka stała się zwierzęciem, nie myślącym już, kierującym się jedynie instynktem. A instynkt głośno krzyczał PADNIJ! UKRYJ SIĘ! NIE DAJ SIĘ ZAUWAŻYĆ! Tylko jakiś cichutki głosik przypominał o towarzyszącym jej mężczyźnie. Jeśli go znajdą, będą szukać dalej. Wtedy ją też znajdą. Bardziej wyczuła, niż zobaczyła (nie było czasu na rozglądanie się), że Ronald stoi tuż za nią. Nie wiedziała nawet, czy zorientował się już, co się dzieje i nie obchodziło ją to. PRZEŻYĆ kołatało się w głowie i napędzało ciało do działania.

Jednym szybkim ruchem rzuciła się za siebie, podcinając nogi niczego nie spodziewającemu się mężczyźnie i obalając go w gęste zarośla. Syknęła mu tylko do ucha, żeby był cicho i się nie ruszał. Miała nadzieję, że ją posłucha, że nie będzie próbował zwrócić na nich uwagi żołnierzy.

Leżąc wśród listowia i przyciskając ciało do ziemi ze zdziwieniem zorientowała się, że płacze. Rozbity na kawałki umysł powoli próbował się poskładać. Miała jednak wrażenie, że niektórych kawałków brak... Zwierzęce instynkty, które zadziałały jeszcze przed chwilą, teraz wycofywały się, pozostawiając stery człowieczeństwu. I właśnie to człowieczeństwo płakało teraz nad jej losem, jednocześnie zastanawiając się, co dalej. Gorączkowo usiłowała sobie przypomnieć wszystko, czego się uczyła o lasach tropikalnych. Skąd brać wodę, co można, a czego nie wolno jeść... jak przeżyć...

Nagle z całą siłą dotarło do niej, że to nie jest zwyczajna dżungla na zwyczajnej wyspie. Mieszkały tu dziwne monstra, działy się dziwne rzeczy. Samochód zdawał się cofać w czasie, jakby podchodząc bliżej wraku, naruszyła jakąś niewidzialną barierę, dziwną bańkę czasoprzestrzenną. Była pewna, że gdyby nie podeszła do wraku, nic by się nie stało. Starając się nie myśleć o niczym więcej, zaczęła analizować całe zdarzenie. Podeszła na jakieś 3 kroki do wraku i... wrak na jej oczach odmłodniał! Nie, tego się nie da zrozumieć. Człowieczeństwo wyjąc potępieńczo ustąpiło pola zwierzęcym instynktom. Sakamae wbiła twarz w błoto usiłując zdusić narastające w gardle przerażone piski.
 
__________________
Jeśli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego umysłu, znakiem czego jest puste biurko?
Albert Einstein
Viviaen jest offline