Rozmowę przerwał krzyk z góry. Wszyscy w Sali staneli nasłuchując. Może w takim razie przejdziemy w bardziej ustronne miejsce? Słyszałeś te hałasy? Nie podoba mi się to.
Usłyszał głos Cantheriela. Po chwili postanowił ruszyć za przyjacielem. W końcu nie należy mieszać się do walki jeśli nie trzeba. Jednak najpierw wziął ze stołu butelkę jagodzianki bo coś mówiło mu że może więcej nie skosztować tego wytrawnego trunku. Szybko dogonił Cantharila i wyszli przez drzwi dla personelu. |