Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2006, 20:18   #2
imported_Vireless
 
Reputacja: 1 imported_Vireless ma wyłączoną reputację
Niski i krepy karzel przekręcił się z lewego boku na prawy trzymając w dłoni solidny młot bojowy. Wyglądało tak jak by to była jego jedyna rzecz na świecie. Widocznie było coś nie tak z posłaniem na którym spoczął ponieważ zaczął się wiercić co raz bardziej. W końcu dzwignął się się delikatnie i oparł się lewą ręką o podłoże.

Doskonale pamiętał że kładł się spać w oberży pod złamanym młotem u swego kolegi Tretgora. Ale coś tu nie grało. Mogło na to wskazywać kilka czynników ale pierwszym i który zobaczył otwierając swe piwne oczy było bezkresne niebo. Nie zawierało niczego co mogłoby je w jakikolwiek urozmaicić. Było puste, martwe.

Po takim przebudzeniu jest tylko jedna możliwość jaka wpada w głowę staremu krasnoludowi. Ścisnąć mocniej młot w dłoni i wstać tak by nic cię ne zaskoczyło.

Ten krzyk, spowodował że stara i zgrzybiała skóra raz jeszcze przypomniała sobie co to jest "gęsia skórka".

-Ca ja tu robię i gdzie ja jestem. Jedyne słowa jakie zdołały przejść przez gardło Wladorfa utkwiły jakby w przestrzeni. Wcale nie miał ochoty opuszczać bezpośredniego otoczenia dwarfa.

Kilka długich uderzeń serca i sytuacja powoli się wyjasnia. Ustępuje mgła, która otacza wszystko a głosy przed chwilą tak natrętne odchodzą jakby gdzies w tło.

Już widze że nie jest dobrze, pod nogami mam to samo co nad głową. Ale przynajmiej widze kogoś przed sobą. Jeżeli nie mylą mnie oczy to moge tam wyróżnić elfa, irbisa i ludzi?

-A niech mnie chudy elf kopnie. Nie będe tu tak stał i czekał na koniec świata.


Nie ruszając się z miejsca, podnoszę lewą rekę w geście pozdrowienia ale w prawej trzymam młot tak by mógł nim łatwo zawinąć.

//We wspólnym//

-Bądźcie pozdrowieni w imieniu waszych bogów! W co myśmy wdepneli...
 
imported_Vireless jest offline