Zacytuję wiadomość do kolegi bo nie chce mi się znowu rozpisywać:
Cytat:
Masakra :/ Miałem wczoraj bardzo nie miłą przygodę z rana :/
Byłem z rowerem, więc poszedłem do ostatniego przedziału pociągu - tam jest dużo miejsca i nie przeszkadza rower innym pasażerom. Siedziało tam parę osób, w tym młody facet, trochę na skina wyglądający. Zaczął palić, poprosiłem żeby przestał albo wyszedł na korytarz. Wyszedł. Wrócił. Po 5 minutach to samo.
Tym razem nie chciał wyjść, był agresywny, chamski, groził że wyrzuci mi rower Dmuchał mi dymem specjalnie w twarz. Szła konduktorka więc zawołałem ją i poprosiłem żeby zadzwoniła na policję. Nie była zbyt chętna, ale nalegałem i powiedziała że to zrobi.
Dojechaliśmy na stację, policji nie było... ja stałem w korytarzu bo bałem się siedzieć z nimi w przedziale po ich groźbach. Ten palacz wyszedł nagle do korytarza z nożem, ludzie dookoła nie reagowali, wziął nóż i zaczął piłować mi tylnią oponę aż ją przeciął. Z płaczem, zdenerwowany, roztrzęsiony - idę do konduktorów pytając czemu nie zadzwonili na policję jak prosiłem.
Konduktorka mówiła, że nie wiedziała co zrobić i skonsultowała się z kierownikiem. Poprosiłem o numery ich legitymacji bo chcę skargę złożyć, odmówili - twierdzili że nie mają. Byłem potem na PKP i złożyłem skargę pisząc numer pociągu, godzinę i relację. Byłem też na policji.
|
Dziś planuję odwiedzić redakcję gazety wyborczej w rynku, bo mam tylko parę metrów z pracy.