Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2012, 17:19   #5
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Na miejsce zbiórki dotarł jako jeden z pierwszych. Przywitał się z tymi, którzy przybyli wcześniej i zajął miejsce po prawicy Orika, swego rówieśnika. Czekając na spóźnialskich, przestępował jedynie z nogi na nogę, zagryzając wargi. Był to jeden z jego nawyków. Kiedy tylko jedna z licznych ksiąg jego ojca zainteresowała go, zęby momentalnie odnajdywały prawy kącik jego ust, a długie palce wędrowały w stronę kruczej czupryny, mierzwiąc ją i doprowadzając do stanu zwanego przez niektórych twórczym nieładem. Kochał czytać i dowiadywać się nowych rzeczy, pochłaniając zapisaną wiedzę ciemnozielonym spojrzeniem. Teraz jednak pozostawiał to wszystko za sobą, by wraz z innymi udać się w poszukiwaniu przygód.

- Czy każdy jest gotów wyruszyć ku przygodzie? Wzięliście prowiant? Koce? Mocne ubrania? - zapytał się Orik.
Aaron wziął wszystko co uważał za niezbędne przy wyprawie. Torba wisząca na jego ramieniu pełna była przeróżnych maści, bandaży i składników alchemicznych. Również przy jego specjalnym pasie znajdowały się fiolki z przeróżnymi miksturami, które zwędził, opuszczając dom. Przy lewym biodrze natomiast wisiał długi sztylet, przysłonięty teraz długim, ciężkim płaszczem, którym alchemik był owinięty.

- Zgadzam się z Orikiem. - Aaron odezwał się, korzystając z chwili ciszy. - Rzeka stanowi jedyne rozsądne wyjście. Góry są trudne do przebycia nawet dla doświadczonych podróżników, więc nie łudźmy się, większość z nas skończyłaby ze skręconym karkiem. Bór natomiast jest królestwem naszej matki natury, jednak próżno w nim szukać matczynej miłości. Zgubilibyśmy się i zaczęli krążyć wkoło, kończąc jako wieczerza dzikiej zwierzyny. Przy rzece natomiast grozi nam niewiele. Parę dni drogi na południe i dotrzemy do jakiejś osady. Żadne z nas nie opuściło wcześniej Idleville, mądrze by więc było poszukać wiedzy o świecie, który na nas czeka.

Kończąc swój wywód, odetchnął głęboko i zerknął na blondyna obok. Byli najstarszymi z całej grupy i najprawdopodobniej najrozsądniejszymi, co potwierdziły ich słowa na temat celu wyprawy. Aaron zastanawiał się, czy Orik również uważał, że obowiązek dbania o młodszych spoczywa na ich barkach. Znając go, najpewniej tak było. To pewnie im przyjdzie mediować w sporach i znajdować złoty środek, nie wspominając o tym, że Aaron będzie też łatać rany i nastawiać kości, jeśli będzie taka potrzeba. Jednak nie narzekał. Wszak był to jeden z dwóch powodów, dla których zdecydował się wyruszyć z nimi.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline