Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2012, 02:02   #74
Martadiana
 
Martadiana's Avatar
 
Reputacja: 1 Martadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znanyMartadiana nie jest za bardzo znany
Chaos objął panowanie w głowie Beatrice.
Nie wiedziała co się dzieje. Dotychczas uważała się za silną kobietę, którę trudno było złamać, ba, nie była to tylko jej opinia, a teraz czuła, że to ona była trzciną na wietrze, a nie wiatrem. Czasy się zmieniały.

Tęskniła za swym stworzycielem. Wiedziała, że był w stanie zapewnić jej ochronę. Lecz miał dla niej polecenie, które musiała wypełnić, a to oznaczało długą drogę.
W jej umyśle znajdował sie jednak zakątek, gdzie od ściany do ściany brzeczała informacja, że wypełnia ona polecenia diabła, i walczyła sama ze sobą, by móc się mu przeciwstawić, i uwierzyć na nowo w misję Nikka, ktora do niedawna była jej własną.

Im później się stawało, moralne rozterki w jej głowie zastępywane zostawały przez lęk przed słońcem i głód. Była szalenie wdzięczna mężczyźnie za płaszcz, w którym mogła cała się schować. Czuła, że ochrania ją nie tylko przed szkodliwymi promieniami, lecz także ukrywa jej wstyd, który spalał ją w tej chwili mocniej niż słońce. Bała się powiedzieć, że jest głodna. Miała świadomość, że nie ma możliwości posilenia się, co więcej, nie mogła przecież zabijać ludzi! Nie chciała poddać się swojej nowej naturze. Żyła nadzieją, iż krew zwierząt wystarczy.
Starała sie nie iść bezpośrednio za lady Drucillą, a nos chować w płasczu, by nie czuć woni jej krwi, która mocno się za nią unosiła. Beatrice poświęcała naprawdę sporo energii, by nie wpatrywać się zgłodniałym wzrokiem w plecy kobiety.

By spróbować odwrócić uwagę, zaczęła sobie w myślach śpiewać kołysankę, którą w dzieciństwie słyszała od jednej z jej niań.
Ach śpij dziecino, spójrz na księżyc, on uśmiecha się do ciebie...
 
__________________
„Always tell the truth. That way, you don't have to remember what you said.” - Mark Twain
Martadiana jest offline