Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2012, 22:32   #3
Cohen
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Siedział przy drzwiach, bawiąc się utrzymywaniem równowagi na tylnych nogach krzesła.
Znudzonym spojrzeniem podkrążonych, przekrwionych oczu biegał od jednego końca sali do drugiego, od czasu do czasu zatrzymując się na obecnych w izbie kobietach.
Na pierwszy rzut oka wyglądał bardziej na zaćpanego gruźlika, takiego co to nic, tylko włóczy się w luźniej koszuli po jakiś górach, pisze smętne wiersze o dupie Maryni, po czym umiera na syfilis, niż srogiego rębajłę.
A jednak ten wysoki, chudy jak szczapa, pokryty bliznami i tatuażami typek był srogim rębajłą. I to nie tylko we własnym mniemaniu.
I wcale nie pisał smętnych wierszy.

- Uhu, jakie z nas straszne zbóje, kurwo! - Dexter wykrzywił się szyderczo, małpując głos i postawę rzecznika bandytów.
Chwycił krzesło, na którym dopiero co się bujał i cisnął nim w niego. Następnie wyrwał nóż z bandolieru przewieszonego ukośnie przez pierś i ruszył na spotkanie podbijającemu do niego rabusiowi.
Przemknął pod cięciem tasaka, znalazł się za jego plecami, błyskawicznie dźgnął w nerkę, obrócił nóż w dłoni, nim tamten sam się obrócił i wbił z rozmachem między szyję a obojczyk.
Niedoszły zbój padł na kolana, broń wypadła mu ze zmartwiałej ręki. Roth wyciągnął nóż, kopnął go w plecy, posyłając na ziemię, po czym wskoczył na stół, by mieć lepszy widok, jak bawi się reszta.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline