Do diabla z tymi dwunoznymi... Co chwila pakuja sie w klopoty i na dodatek halasuja okrutnie - mowie do siebie w myslach. Oceniajac sytaucje postanawiam stanowic odwod sil glownych, wszak jest ich tu tylu, kazdy chetny do szlachtowania. Jednak entuzjazm grupy udziela sie i mnie. Czekam na okazje, by skoczyc niespodziewanie na grzbiet i zatopic pazury w gardle, wylupic oczy, zmiazdzyc kark...
No moze jednak wstrzymam sie, z wgryzaniem sie w to cholerstwo.
__________________ Znowu boli (blog)... |