Imrak widząc napierające chłopstwo błyskawicznie dobył topora i założył tarczę. Nie w smak mu było ginąć za nie swoje winy w tej zapomnianej przez bogów wiosce. - Tanio skóry nie sprzedam kmiotki. Nie pozwolę się bezkarnie zaszlachtować za coś czego nie zrobiłem.
Nie miał złudzeń.W przeciwieństwie do swych ludzkich towarzyszy nie da rady uciec na swych krótkich nogach. Jeszcze cień nadziei dawali krasnoludzi, którzy z nimi przyszli, ale czy odważą się ich bronić. Mało to prawdopodobne. Skoro nie można uciekać a na sprawiedliwość nie ma co liczyć nie pozostało nic innego jak zginąć z honorem.
Z toporem w ręce rzucił się na najbliższego chłopa. |