Wyjaśnienia wcale nie pomagały. Zack był skołowany i szczerze mówiąc, nie był już w stanie myśleć - abstrakcyjnie, logicznie, czy analitycznie. Nie było miejsca i punktu, by zebrać myśli, a gadka dziewczyny była równie nieskładna co jego myśli. Nie denerwował się. Nie miał siły...
-Czym wogóle ma być to... coś?
Wierzył, że coś jest. W tej sytuacji uwierzyłby już we wszystko. Zastanawiało go po prostu czym jest "to". |