Wyprowadzony cios wylądował dokładnie na łbie potwora i odrzucił go o kilka stóp od Elfa. Efekt jest taki że stwór jest chwilowo wyłączony z walki.
Karzeł zgodnie z sztuką walki młotem zatacza łagodne łuki młotem i wychodzi na pozycję między wkraczającym na scene walki kolejnym potworem a poturbowanym elfem. Cała sytuacja nie trwa dłużej niż dwa, trzy bicia serca. -Elfie, ja odwróce jego uwagę a ty go wykończ.- Nie odwracając oczu od nowego przeciwnika karzeł zwrócił sie do pofatygowanego - Tylko tak na śmierć! Chyba wiesz jak?
Patrząc na ruchy karła widać w nich bitewny zapał, który przynależy do jego rasy. Z tą różnicą że jego ruchy są mniej skoordynowane niż zaprawionych w bojach zabójców..
Realizując swój plan, Waldorff rusza powoli w strone besti biegnąc w lewo tak by ją mieć po prawej ręce. Mlot trzyma natomiast w odwrotnej pozycji tak by móc zrobić piruet wzmacniający siłę jego uderzenia. -No elfiasty mam nadzieje że masz choć trochę ognia w tej krwii... |