Ziewam, przeciagam sie i klade z powrotem na podlozu. Wyglada na to, ze sobie poradza. Sytuacja opanowana. Jeszcze gdyby zechcieli znalezc wyjscie. Jakos nie wierze, ze jest tu cos zjadliwego, czy chociazby woda. Zerkam ponownie na Aide, moze jednak sie namysli...
__________________ Znowu boli (blog)... |