Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-07-2012, 23:37   #333
Eyriashka
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Dzikus czmychnął. Sam, ponieważ kot w momencie śmierci swojego kapitana zniknął wszystkim z oczu.

Przejęcie statku przechodziło spokojnie. Załoga Cienia nie spotkała się ze specjalnym oporem. Ansiel zarządziła dwa krótkie pogrzeby, które miały polegać na zrzuceniu ciał opatulonych w białe prześcieradła do wody - zwyczaj staromarynarski, kiedy ludzie dopiero dowiadywali się, że w oceanicznych głębinach kryją się krakeny.

Szybko też ustalono nową hierarchię na Cieniu. Zgodnie z wolą Ansiel teraz to Marynarz miał zostać bosmanem - wybór dość dziwny, jednak wyczuć się dało, że nie miała zamiaru negocjować nad nim co chwilę spoglądając na dopiero dochodzącego do siebie Macieja.

Co do kapitana, ta sprawa była już sporna. Po pierwsze Oresteia została oddelegowana wraz z Jonesem i dwójką silnorękich (rudym Patrickiem i blond Simonem) celem koordynowania nowego nabytku sileńskiej floty i to na jej barki spadł wybór nowego kapitana, którym oczywiście mogła mianować również siebie lub innego “rdzennego” załoganta Winowajcy.

Co do pytań o to “co to było?” i “skąd wiedziałaś?” - pozostawały one bez odpowiedzi. Możliwe, że wyczuła coś czego przebywający w pobliżu Kaisera nie mogli wyczuć lub była to po prostu kobieca intuicja.

Oresteia miała ogromne wątpliwości co do umiejętności przywódczych dowlnych rdzennych załogantów Winowajcy. Zebrałach ich w mesie i obejrzała sobie dokładnie. Sprawa nie wyglądała pomyślnie. Skrzyżowała więc ręce na piersi, przyjęła marsową minę i rzekła ponurym głosem.
- Postanowiłam, że to ja będę od teraz kapitanem Winowajcy, czy ktoś ma z tym problem?
- Ja niespecjalnie, ale życzę lepszego zdrowia i więcej szczęścia niż miał poprzedni kapitan. Jaka stawka i co chcesz zrobić z ładunkiem w ładowni i ładunkiem w Jesterze? - pytania były krótkie, ale powinny dać byłej bosman a obecnej prawdopodobnie kapitan nieco do myślenia. Zmiana na stanowisku była nagła, ale ostatnie wydarzenia wprawiły Septimusa w spory szok, więc ciężko mu było cokolwiek zdecydować, ale rozwój wypadków nie wydawał się na chwilę obecną najgorszy... przynajmniej dla Siódmego.

- Nie jestem magiem, co proponujesz w kwestii Jestera? - zapytała prosto z mostu, oczekując konkretnych propozycji. Harkonnen nie tolerowała bzdetów.

- Dowieźć do miasta i wyciągnąć z niego kiedy będziemy mieli materiały żeby stworzyć amulet w którym można będzie zamknąć tą moc. Jak najszybciej, no i lepiej żeby Silene nie zbliżała się do niego, jest magiem, starczy że Valentinowi stało się coś paskudnego. Koło Jestera chwilowo nie jest się sobą, ale nie mieliśmy czasu go dokładnie zbadać. - odpowiedział Sep.

- Trzeba go więc odizolować, póki nie będziemy w stanie mu pomóc - zamilkła na chwilę - Naszym priorytetem jest obecnie dotarcie do najbliższego portu, naprawa statku i znalezienie materiałów na amulet, o któym wspomniał Pan Char. Chyba nie muszę mówić, że nasz ładunek jest objęty ścisłą tajemnicą?

- Mhm. - mruknął i skinął głową majtek.

*
* *
* * *
* *
*

Najbardziej prowizoryczna naprawa rzeczywiście nie zajęła długo. Ansiel zdecydowała o podziale piorunów na dwie równe części. Jako, że Winowajca stał się częścią jej dwuokrętowej floty postanowiła rozszerzyć działalność także na Anelhoff, a waszą na El Zandir. W tym celu zadanie mieliście dość proste - popłynąć do Anelhoff i kupić większy dok w którym będą się mieściły oba statki. Dodatkowo macie naprawić swój statek. Co do piorunów - znacie pewnego alchemika toteż możecie poprosić go o analizę jednego z piorunów. Ona natomiast uda się do El Zandir załatwić wam tam dok i różne administracyjne bzdety. Za tydzień macie pojawić się w swoim nowym postojowym mieście. Po podpisaniu umowy potwierdzającej waszą przynależność do floty i poddanie się pod komendę Anne Serenity Silene, Cień burzy odleciał w swoją stronę dając wam możliwość polecenia w swoją.

Dzikus zobaczył z ruin jak jeden z ptaków opuszcza korony drzew zrywając się do lotu.

Wszystko było jasne. Anne Serenity Silene przejęła Winowajcę, z jej namaszczenia Oresteia Harkonenn została kapitanem statku. A Bartłomiej i Kaiser Valentine owinięci w płótno zostali zrzuceni w głębiny morza na uciechę rekinom i krakenom. Załoga Winowajcy z mniejszymi lub większymi oporami zaakceptowała nowego kapitana.
Pozostało jeszcze dokonać prowizorycznych napraw i, zgodnie z poleceniem, udać się do Anelhoff. Które to miasto, nawiasem mówiąc, stanowiło punkt wyjścia dla kariery Kossoriego, jako załoganta Winowajcy.
Naprawy nie zajęły dużo czasu, tym bardziej, że załoga Cienia solidarnie pomogła nowym kolegom. Kossori również zakasał rękawy i wziął się do pracy. Żadnej magii, jedynym nadnaturalnym rozwiązaniem był młotek i piła.
Byli już gotowi do drogi, ale najpierw jeszcze jedna kwestia…
-Pani Kapitan – Kossori zwrócił się do Harkonnen – zwracam uwagę, że brakuje kuka na pokładzie. Jeśli załodze nie przeszkadza, że znam tylko kilkanaście prostych potraw, to zgłaszam się tymczasowo na to stanowisko.

Harkonnen kiwnęła tylko głową w odpowiedzi. Szukała kuka, ale bezskutecznie, będą musieli sobie jakoś poradzić bez fachowej chochli.

Septimus wzruszył tylko ramionami, lepszy był tymczasowy kuk, niż ktoś kto zupełnie się nie znał na gotowaniu.
- Wyrobisz się. - powiedział Sep zachęcająco. Zapowiadało się interesująco, chociaż Winowajca nie miał do kapitanów szczęścia. Może reperowanie wraku po kimś nie było jednak aż takim dobrym pomysłem jak wydawało się Valentine’owi. W tym momencie nie robiło to większej różnicy, ważne było żeby dotrzeć do doku.
 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.
Eyriashka jest offline