Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2012, 17:23   #27
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Kiedy już wszyscy zajęli miejsca w statku, kobieta nacisnęła kilka przycisków i szybko wskoczyła do środka. Statek, w którym się znajdowali był okrągły, z ośmioma fotelami ustawionymi naokoło. Zaraz po zajęciu miejsca siedzącego opinały pasy, uniemożliwiające powstanie, ale też każdy większy ruch.

- Więc... Domagacie się odpowiedzi na wszystkie pytania, lecz obawiam się, że znam tylko część - a to i tak wystarczająco dużo, żeby nie wiedzieć, od czego zacząć. Przede wszystkim większość z tego, co wam powiem, to jedynie moje domysły - zapewne zorientowaliście się już, że nie dbają tu o jakiekolwiek wyjaśnienia, prawda?

W tym momencie statkiem solidnie zatrzęsło. Światło błysnęło, przez chwilę umysły napełnił strach, że oto tamten stwór przyszedł tu, nie mając zamiaru pozwolić im uciec... Lecz to po prostu statek odłączył się od stacji i teraz powoli zaczynał opadanie.

- Obudziłam się kilka tygodni temu w podobnej kapsule, w jakiej i wy się znajdowaliście, kiedy was znaleźliśmy. Razem z siedmioma innymi ludźmi zostaliśmy przetransportowani do Piramidy - tak ją nazwaliśmy na miejscu. Wrócić udało się tylko naszej dwójce, ale udało się. - Po twarzy kobiety widać było, że ma ochotę wzdrygnąć się na przypomnienie tej części przeszlości. - Chcieliście szukać jakichś skafandrów albo statków, ale był jeszcze jeden powód, dla którego nic by z tego nie wyszło. Nawet, gdyby jednak jakieś się znalazły - ten statek i jemu podobne są jedynymi, które pasują na ludzi. Tej stacji nie zaprojektowała i nie stworzyła nasza rasa.

Choć może ciężko dać temu wiarę, wydaje się, że nie mają złych zamiarów... Nie są agresywni. Co więcej, nie pokazują żadnych emocji, cały czas zachowują się perfekcyjnie logicznie... Niczym jakieś roboty. Jesteśmy tutaj, a w zasadzie porwano nas tutaj, właśnie dlatego, że jesteśmy ludźmi - czujemy, boimy się, panikujemy, popadamy w depresję.

Ci obcy najpewniej zostawiliby nas w spokoju - nie widzę powodu, dla którego mieliby się interesować Ziemią. Ale trafili na tą planetę, na której zaraz się znajdziemy. I na to, co ją zamieszkuje.

Kiedy to wszystko się zaczęło - ewakuacja stacji - byliśmy gdzieś prowadzeni. Nie mam pojęcia, co by się z nami stało. Odwieźliby nas na Ziemię? Wykasowali pamięć i jeszcze raz wysłali do Piramidy? Raczej to drugie. Jednak, wnioskując po tym, co przydażyło nam się w pomieszczeniu kontrolującym stację - coś dostało się na stację, a my zostaliśmy na niej zostawieni, prawdopodobnie, żeby przyciągnąć jego uwagę. A potem znaleźliśmy was. Resztę już znacie.

- Czym wogóle ma być to... coś? - Spytał Zack.

- Nie wiem. Nawet obcy nie wiedzą - to wszystko ma na celu właśnie badanie tych istot. One nie wydają się być w pełni rzeczywiste... Tak jakby w połowie istniały naprawdę, a w połowie w naszych wyobrażeniach... uczuciach i strachu, który wzbudzają. Dlatego obcy potrzebują nas, żeby je badać - ze względu na ich naturę, te istoty zdają się zostawiać ich w spokoju, czy wręcz unikać. One żyją na krawędzi pomiędzy światem rzeczywistym i światem wyobrażonym, którego obcy nie są w stanie dostrzegać, więc nie dostrzegają też samej krawędzi.

Tam na dole trafimy do ogromnego kompleksu-stacji badawaczej. Składa się ona z wielu komnat na wielu poziomach. Znajdują się tam instalacje - ciężko je nazwać pułapkami. Oczywiście część z nich może zabić - bez uczucia realności nie wywoływałyby strachu i poczucia beznadziei - a to jest właśnie celem tych instalacji - wprowadzić człowieka na możliwie najwyższy poziom przerażenia i traumy. Wtedy jesteśmy najlepszym celem dla tych istot - najbardziej je przyciągamy.


Tymczasem podczas monologu kobiety w mechanicznym mózgu statku odbywały się skomplikowane procesy. Chociaż stację opuściła żywa załoga, programy ciągle działały. Jednym z nich był program monitorujący ludzi dostających się do stacji badawczych na powierzchni planety. Miał na celu zapobiec ewentualnej sytuacji gdyby ktoś leciał do stacji mając o niej wspomnienia, co mogło się zdarzyć w wyniku nietypowej sytuacji. Już po chwili program był pewien - co prawda nie znał ludzkiego języka, ponieważ było ich zbyt dużo i większa część był nieprzetłumaczalna, zamiast tego skupiał się na gestach i mimice.

Zareagował tak, jak powinien zareagować. Mała, niewyczuwalna wręcz igła wbiła się w przedramię kobiety. Z początku niczego nie zauważając, mówiła dalej.

- W środku będzie mnóstwo komnat. Im wyższe piętro tym mniej - stąd "Piramida". Będą miały kolory, które mogą oznaczać różne rzeczy. Na początku będą dość pewne, ale im wyższe piętro, tym będzie robić się coraz trudniej i nie będzie już można mieć pewności co do kolorów. Biały jest bezpieczny. - Na skórę kobiety wystąpiły krople potu. - Przez czarny trzeba przechodzić szybko. Czerwony oznacza fizyczne zagrożenie. Jasnozielony... bardzo jasny... może pomylić się z białym... Wybaczcie, trochę ciężko mi mówić... Niebieski to iluzje. No i jeszcze... może dopaść was... on... Wyczujecie to... nauczycie się rozpoznawać... głosy na krawędzi słyszalności... ruchy na krawędzi wzroku... - Kobieta osunęła się w fotelu. Miała widoczne problemy ze złapaniem oddechu, do tego oczy samoistnie kierowały się jej do góry, ukazując białka. - Będziecie się bać... tak bardzo bać... nie można tego okazać... wtedy przyjdą... ale... hahaha... - Zaniosła się histerycznym śmiechem - Mi się udało... Uciekłam... Udało się... Udało...

Głos i śmiech stawały się coraz cichsze, aż wreszcie ustąpiły miejsca rozpaczliwemu łapaniu oddechu, które po chwili także ucichło.


Program wiedział, że kobiecie udało się przekazać część informacji pozostałym obiektom. Jednak w tym wypadku nie mógł już sam podjąć decyzji. Wysłał raport wraz z potwierdzeniem rozkazu eliminacji pozostałych obiektów do jednego z nadzorców. Normalnie odpowiedź przychodziła szybko. Tym razem tak się nie działo, ale program nie mógł zareagować bez odpowiedniego rozkazu. Był też zbyt prosty, albo po prostu nie przewidziano takiej opcji, żeby domyślić się, że stacja została ewakuowana i nie ma komu podjąć decyzji. Tak więc czekał na odpowiedź, która miała nie nadejść. Można więc powiedzieć, że pozostali ludzie na statku mieli szczęście. Albo i pecha, biorąc pod uwagę ich sytuację.

Jedną rzeczą którą jeszcze mógł zrobić ten program, była zmiana obiektu przeznaczenia, lecz o tym pozostali ludzie nie mogli wiedzieć. Kobieta, kiedy uruchamiała statek, z dwunastu symboli, których nie była by w stanie nazwać, wybrała ten, który wyrył się jej w pamięć - widziała go w Piramidzie, w której się znajdowała. Program nie miał jednak tych danych, ani nie był w stanie przewidzieć, co dokładnie wiedzą ludzie na statku.

W związku z tym zmienił cel podróży na nowo wybudowaną, trzynastą stację badawczą. Wedlug jego danych była większa od pozostałych i wprowadzono tam kilka nowych rozwiązań, w związku z czym jawiła się jako oczywisty wybór.

Po chwili statek wszedł w turbulencje i zrobiło się ciepło - musiał wchodzić do atmosfery. Potem wszystko się uspokoiło, za cały czas było niesamowicie głośno. Wreszcie zaczęły działać silniki wytracające prędkość. Przeciążenie rosło, na koniec stając się przez moment bardzo nieprzyjemne... Aż wreszcie wszystko się skończyło. Dookoła rozległo się jeszcze trochę zgrzytów i mechanicznych dźwięków - to statek podłączał się do modułu wejściowego "Piramidy". Pasy puściły, a uwaga pasażerów skupiła sięna pojedynczych drzwiach wyjściowych...
 
Issander jest offline