Nie jest to film najnowszy, bo z zeszłego roku, ale bardzo przyzwoity. I również oparty na książce, zresztą pod tym samym tytułem. Ogólnie jest to połączenie lekkiej sensacji z dramatem romantycznym, romansem tego nazwać nie można, gdyż opowiada o miłości do drugiej osoby samej w sobie, a nie o związku dwóch bohaterów. W roli głównej Ryan Gosling, którego bardzo polubiłem po jego roli w kolejnym dramacie "Pamiętnik" z 2004 roku. Kolorytu filmowi dodaje obrzydliwa paszcza Ron'a Perlman'a, który pomimo brzydoty jest strasznie charyzmatycznym gościem ;D Tytuł kojarzy mi się nieco ze starą grą Driver, i wydaje mi się, że autor książki nią właśnie się zainspirował. Główny bohater jest bowiem mechanikiem, który w wolnych chwilach dorabia jako kaskader filmowy, oraz... kierowca na zlecenie, który nie zadaje pytań. A, film posiada też bardzo klimatyczny, choć specyficzny (w sam raz do nocnej jazdy samochodem) Soundtrack.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=exqSDLSlWcM[/MEDIA]
A wracając do filmów komiksowych. W Thor: The Dark World, władcę mrocznych elfów Malekitha nie zagra niestety Madsem Mikkelsenem. Możliwe, że wcześniej wspominałem o tym, że nie może tego zrobić, gdyż zbiegło by się to w czasie z wcielaniem się przez niego w rolę Hannibala Lecter'a, w nowym serialu bazującym na wiadomo jakiej historii. W każdym razie ostatnio ogłoszono, że odtwórcą tej roli został znany z roli w serialu "Doctor Who" Christopher Eccleston.
Z kolei opozycja, czyli wytwórnia Warner Bros, od zarania dziejów posiadająca prawa do animowanych i fabularnych ekranizacji wszystkich bohaterów DC Comics, zaproponowała Ben'owi Affleck'owi, który jakieś tam filmy nakręcił (ponoć niezłe, nie wiem, nie widziałem), aby wyreżyserował film Justice League. Nie wiem czy gościu by podołał. Zwłaszcze, że Liga Sprawiedliwych to jeszcze większe ikony popkultury niż Avengers. Miejmy nadzieję, że znajdą kogoś lepszego, albo, że gość jest faktycznie dobry w reżyserce.