Tym czasem w obozie Mierzwa chce zrealizować swój plan po zmroku. Wtedy ma szansę (jakiekolwiek) powodzenia. Z wiadomych powodów w grę będzie wchodziło czołganie się do obozu i jak najmniej mordowania zielonych. Chyba, że zajdzie konieczność. Wtedy do piachu.
I żadnego: "hurra, do dziury", gdyby dzieciaki w ogóle żyły. Tylko pojedynczo, rozważnie... |