Cóż... Mój głos chyba można było przewidzieć. Mam jakieś przeczucie, że ta "przejrzysta" i "spokojna" fabuła może nie wyjść, szczególnie jak znowu dostaniesz bandę morderców, socjopatów i paranoików z rozdwojeniem jaźni (cześć Gryf!).
Nie mogę darować tych NPCów (których zdążyłem polubić albo znienawidzić), pytań o co chodzi i kto jest głównym złym (bo to Faerie! nie, to jakiś demon! a może regulator? wiem, to Lynch!), świetnych akcji (akcje z Zamaskowanym czy Fusem pamiętam i będę pamiętał) lub pokręconych dialogów (Carrington, Mythos w obu częściach, Emma, Kotem i wielu innych NPCów i BG). I... długo bym wymieniał czemu jeszcze jestem za łowcami
Hm... Planujesz kogoś zabić? 4-5 graczy, nas jest szóstka czyli tak z trójka przeżyje. Trzeba eliminować konkurencję zanim ktoś wyeliminuje Russela