Chłopiec powoli posuwał się do przodu. Zakrył twarz dłońmi i usiłował patrzeć na tajemniczą budowlę przez palce. Niestety jasność była tak nieprawdopodobna, iż nadal nie zobaczył nic poza jej zarysem. Zaczął się zastanawiać czym może być ta bodowla i jakie emocje są tak silne, że wywołały aż tak piorunujący efekt...
- ArcyMistrzu... Cóż to jest?? Iustus nie przypominał sobie, aby oczy bolały go tak bardzo kiedykolwiek przedtem. Młodzieniec coraz bardziej je mrużył, a wreszcie zupełnie zamknął. Spod powiek spływały mu pojedyncze łzy...
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |