Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2012, 21:48   #27
Radomir
 
Reputacja: 1 Radomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skałRadomir jest jak klejnot wśród skał
Szlachcic wstał rano z potężnym bólem głowy, nie to, że nie był przyzwyczajony, ale ciągle myślał o tej wiedźmie. Zszedł na dół i bez zbędnego gadania wziął od karczmarza dzban zsiadłego mleka. Przetarł wąsiska i zdyszany zapytał:

- Szukam Wiktora Treumencha, tego cwaniaka co co wieczór tutaj przesiaduje, gdzie znajdę go o tej porze?

- Herr Wiktora? A co to od niego chcecie Panie? - zapytał nader ciekawski oberżysta.

- Co od niego chcę pytacie!? A to już chyba moja i Herr Wiktora sprawa - odpowiedział Edmundus zdenerwowany.

- Wiecie Panie, dziś ci możnowładcy przyjeżdżają, to on pewnie w ratuszu ich obrady zapisywał będize. Taka już jego rola. Burmistrz mu za to płaci. To jego osobisty doradca, kronikarz miasteczka i skryba. Urzędnik taki wyżej postawiony. Pewnikiem w ratuszu będzie, ale stawiam złotego karla, że zajęty w tym momencie. Dlatego żem pytał co od niego chcecie. Może pomóc mogę. - wytłumaczył się spokojnie karczmarz widząc reakcję szlachcica.

- Jeśli opowiesz o kopalni co na wschodzie miasta ponoc zasypana staje to i dwóch cesarzy zaraz twą kiesę odwiedzi. Herr Wiktor będzie nam już wtedy zbędny. - Edmundus głośno się zaśmiał i pociągnął kolejny łyk z dzbana.

- O kopalni? A to to ten krasnoludzki inżynier co przybywa z innymi do miasteczka mają coś przy niej robić. Ze dwa lata temu zasypana została. Musicie kowala zapytać. On tam pracował i podobno jako jedyny z górników przeżył ten wypadek. Jakiś taki ostatnio, ba... od tej tragedii ponury się zrobił. Mruk z niego straszny. Sama kopalnia... to plotki chodzą, że nie bez przyczyny teraz zawalona! Podobno tam złoto czy inne skarby znaleziono i teraz jakimś bocznym szybem nocami wydobywają! Cholerne złodzieje!

- Kurewskie krasnale! Wszędzie swoją wielką rzyc wcisną - rzekł pod nosem szlachcic - Żadnych nowinek mości karczamrzu to ja od ciebie się nie dowiem chyba. Rzeknij jeno gdzie znajdę tego kowala to i może on cosik więcej powie. A jeśli prawdę powiesz to jeden ze złotych cesarzy do twej kiesy już widzę się udaje.

- Herr Rodger Kirch mieszka przy swojej kuźni. Obok garbarza przy wschodniej bramie. Znajdziecie na pewno. Huki zawsze tam od kowadła się rozchodzą. Dniami całymi kuje. Jedni piją, on pracuje żeby zapomnieć. Tylko wiecie. Nie naciskajcie za bardzo bo on w tej tragedii wszystkich swoich przyjaciół stracił. Jak go zobaczycie, to się pewnie zdziwicie, ale ja wam mówie! On dopiero dwadzieścia siedem wiosen na karku ma!.

- Dziękuję karczmarzu - szlachcic rzucił monetę karczmarzowi, dopił mleko i wyszedł z oberży.

Edmundus pomyślał chwilę, przystanął i cofnął się do karczmy. Wszedł na piętro i zaczął mocno walic w drzwi, do których wczoraj odprowadził krasnoluda.
 
Radomir jest offline