Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2012, 21:54   #28
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Po dłuższej chwili zza drzwi rozległo się głuche uderzenie, a następnie kilka słów w khazalidzie, wypowiedzianych takim tonem, iż nawet ich nie znając wiadomo było o co chodzi. W końcu drzwi się otworzyły, i wyjrzał zza nich blondwłosy krasnolud. Brodę i włosy miał nieźle potargane, no i odziany był wygniecione i nieco poplamione ubranie, lecz poza tym nie było widać po nim skutków wczorajszego pijaństwa.
- Czeeeego? - Zapytał, ziewając przy tym rozdzierająco, nawet nie spojrzawszy kto zacz.
- Wiedziałem, że krasnoludy mają krótką pamięć, ale nie sądziłem, że aż tak - wczorajsza sympatia do krasnala powoli wyciekała z Edmudusa. Ten na te słowa przetarł oczy i przytomniej spojrzał na gościa.
- A, to ty. - Podrapał się po głowie, najwyraźniej się nad czymś namyślając. - Edmund, tak? - Górnik zaczynał sobie powoli kojarzyć fakty. - Ten, no... A ja taki nieuczesany i w ogóle... W jakiej sprawie żeś przyszedł, przyjacielu?
- Podczas gdy ty zbijałeś bąki zdążyłem się już co nieco dowiedziec o kopalni. Kopalnię kojarzysz? - Szlachcic zaczął dowcipkować, wracał mu humor. Może TEN krasnal nie był aż taki zły...
- Kojarzę. - Blondynowi aż się oczy zaświeciły gdy przypomniał sobie kopalni. Złoto, złoto, złoto! - I co z nią? - Zapytał, pozornie “od niechcenia”. Tak naprawdę był bardzo zainteresowany, czego nie udało mu się zbytnio ukryć.
- Pójdź zatem do kowala, Herr Rodger Kirch się zowie. Jako jedyny katastrofę w kopalni przeżył. Pociągnij go za język, byle nie za mocno - zaśmiał się Edmundus.
- Postaram się go nie urwać... - Krasnolud kontynuował żart. - A ty, co w ten czas będziesz robił?
- Pójdę do swojego informatora, po południu spotkamy się w karczmie i wymienimy to czego się dowiedzieliśmy. Jak ci się uda to jeszcze z inżynierami krasnoludzkimi trzeba się rozmówić, podobno oni też kopalnie chcą badać. A w karczmie wieczorem jakąś większą kompanię może się zebrać uda.
- Dobra. Więc widzim się tutaj, po południu. - Powtórzył, coby zapamiętać.
- I nie zapomnij się uczesać - zaśmiał się szlachcic i klepnął krasnala przyjacielsko w potężne bary.
- Taaa... - burknął ten w odpowiedzi. - Wpierw to ja się odlać muszę i się cosik napić.
- Bywaj - Edmundus pożegnał krasnoluda ze śmiechem. “Jakiś dziwny ten krasnolud. Taki... Normalny!
 
Wnerwik jest offline