Gobosy chciały zagrać ostro, więc i Gislan nie zamierzał im dawać forów. - Elise! Zatrzymaj wozy! - krzyknął w stronę dzielnej żołnierki, ale chyba nie było już to potrzebne, bo sama już to zrobiła, widząc nadjeżdżających wilczych jeźdźców. - Słuchajta ludzie, bierzemy beki z naftą i rozlewamy przed naszymi liniami! Strzelcy niech przygotują płonące strzały i będą gotowi! Gdy pokraki wlezą na zalany teren, wtedy wystrzelicie! Chaos trzeba zwalczać ogniem! - a potem pobiegł do wozu.
Po chwili wynurzył się spod plandeki, taszcząc sporą beczkę. Odszpuntował ją i począł rozlewać naftę przed linią gdzie nadjeżdżała goblinia kawaleria. |