Asenat, ale łobuz z ciebie! Zakuć w dyby i wybatożyć na rynku to mało!
Marzy mi się sesja u ciebie, przecież wiesz!
Od lat mi się marzy na litość boską i nieboską. "Nie otwieraj..." mignęło mi koło oka, tudzież nosa. Obiecałam sobie, że następna twoja sesja mnie nie ominie choćby skały latały a krowy śpiewały, a ty mi taki nóź w serce ożenić raczyłaś Brutusie ty znieczulony...
Nie znam się na Martinowskim świecie. Serial oglądnęłam, przez tom pierwszy przebrnęłam bezboleśnie acz bez entuzjazmu a jakby ktoś mnie miał odpytać z treści to dwója murowana.
Mam dylemat. Sesji w bród, czasu mało i nikła znajomość realiów. Musiałabym grać wroną, który był wioskowym głupkiem i ów impotencja umysłowa go w czarne szaty wpędziła a któremu koło motyki lata co się w świecie dzieje, kto z kim, gdzie, co i po co. Cofnięty w rozwoju może? Jak ten wielki co tego małego na barana nosił. Jak mu było?
. Patrz ile ja z tego świata pamiętam! Patrz i drżyj!
Niniejszym pragnę ubłagać o poprowadzenie czegoś innego niż GOT. Zapewne jednak nie posłuchasz skoro masz już zamysł i chęci wobec czego będę musiała kombinować żeby się dostać do twojej sesji z tak marnym zapleczem informacyjnym. Szykuje się dużo improwizacji i świecenia oczami.