-Zawalenie tunelu byłoby ostatnią rzeczą której bym chciał. Tak jak mówiłem odpocząć możemy tutaj albo w tunelu. Do niewygody jesteśmy przyzwyczajeni. Dlatego jeżeli mój kompan nie ma nic przeciwko to pójdziemy na jego koniec wyjrzymy i ocenimy sytuację.
Mówiąc i dostrzegając brak sensowności owinięcia sobie twarzy całym płaszczem ucinał jego koniec odpowiedni by zawiązać go sobie jako chustę. -Tunel pewnie w ziemi wykopany to strasznie pyli, oddychać tak łatwiej.- Odruchowo wytłumaczył się.- Pokaż nam to wejście, proszę.- Dodał uprzejmie choć może trochę spóźnienie.
Gdy wszedł do budynku postanowił drążyć inny temat. Sprawdził miecz i dostęp do komponentów zaklęć i ustawił się tak by móc łatwo zamknąć drzwi. W razie czego to są sami w twierdzy z jedną starą kobietą nawet jeżeli nie jest kapłanką tylko jakąś wyznawczyniom bogów chaosu to sobie dadzą radę.
-W wiosce jest zaraza. Dlaczego nam nie powiedziałaś zanim tu weszliśmy? Choć wiem, że mogłaś się z taką zarazom nigdy nie spotkać, dlatego zamierzam dotrzymać mojego słowa. Ci wszyscy ludzie mogą zginąć. Gdy im się pogorszy trzeba ich miłosiernie dobić. Czy ktoś uciekł z wsi? W którym kierunku?
Mówił cicho uważnie przypatrując się twarzy rozmówczyni i będąc gotowym do ewentualnej walki, nic nie wskazywało na zagrożenie tylko ten brak ostrzeżenia jakie powinna im dać kapłanka pani miłosierdzia.. |