Hobbit to książka, która ma 300 stron. To znaczy, że dostajesz jakieś 100 stron na film, a więc kilkukrotnie mniej od nawet pierwszych części Harry'ego Pottera.
I nie zapominaj, że poza epickimi bitwami Peter Jackson nakręcił także we Władcy Pierścieni sceny takie jak ta, w której Legolas zjeżdża po schodach na tarczy. Gdyby Hobbit był pojedynczym filmem, to byłbym podekscytowany. Dwoma -- może bym obejrzał. Trzema? Nie mam takiego zaufania do Jacksona. To jest zwyczajny skok na kasę.
PS. Gdyby Władcę Pierścieni podzielono w ten sam sposób (100 stron na jeden film), to miałby on 15 części.
Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 02-09-2012 o 14:16.
|