Iustus przysłuchiwał się wszystkiemu milczący i skonsternowany. Nigdy nie widział jeszcze, aby ArcyMistrz odnosił się do kogokolwiek tak wrogo. Zastanawiał się jaka może być tego przyczyna...
Przez chwilę stał w miejscu rozważając czy podążyć za Abadonem, czy też poczekać na niego tutaj. Odniósł wrażenie, że świątynia jest niezwykle poważnym miejscem i nie chciał popełnić jakiegoś rażącego nietaktu. Mimo wszystko postanowił jednak iść za ArcyMistrzem...
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |