Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2012, 18:36   #5
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Joachim nie był głupcem. Swój plan ułożył w głowie z doskonałą precyzją. Dokładnie obrał sobie miejsce noclegu, choć jeszcze nawet nie widział go na oczy, potem zaś miał zamiar ułożyć się do spoczynku, by nocą móc szukać kolorowych świateł, które straszyły w okolicy. Jak postanowił tak zrobił. Godzinę szukał skały przypominającej maczugę, lecz kiedy w końcu ją znalazł z satysfakcją rozbił w jej cieniu obóz. Mężczyzna uznał to miejsce za bezpieczne. Znajdowało się na niewielkim wzniesieniu, zaś kilkadziesiąt metrów dalej skały układały się w niewielki jar. Joachim miał sporo szczęścia, gdyż skały formowały się w niewielki balkon półtora metra nad ziemią, na którym było idealne miejsce do bezpiecznego odpoczynku. Sługa Pana Przemian wdrapał się na balkon, wcześniej rozkulbaczając swego konia. Zwierzę nie musiało się męczyć, do końca dnia a soczyście zielona trawa nadawała się w sam raz na kolację dla konia.

Odpoczynek przyniósł oczekiwane efekty. Joachim w końcu usnął, zbierając siły na nocne poszukiwania. Zbudził się dawno po zachodzie, jednak nie przeszkadzało mu to. Załatwił fizjologiczne potrzebny i zostawiając ślepego w ciemności konia w jarze, ruszył pieszy w poszukiwaniu jakichkolwiek znaków. Długo szukać nie musiał. Na niebie dostrzegł dziwaczne fale fioletowej poświaty, zupełnie jakby błyszczące drobinki odbijające światło spadały z nieba. Było to piękne widowisko. Joachim podziwiał jak dziwaczny obraz nieustannie się zmieniał jakby chciał wypełnić przykazanie Tzeentcha, nie pozostając ani na chwilę takim samym. Sługa Pana Przemian ruszył w kierunku, nad którym na niebie falowały kolorowe pasma.


Marsz był długi i momentami niebezpieczny. Kilka razy człek musiał zawracać i obierać inną drogę, gdyż stojące na drodze skały były nie do przejścia, a przynajmniej nie bez specjalnego sprzętu w postaci lin czy haków. Mimo to nie tracił wiary i pewności siebie. Co dziwne, nie spotkał żadnego dzikiego zwierzęcia, ni to wilka ni niedźwiedzia, zupełnie nic. W końcu jednak dotarł do celu. A cel zrobił na nim powalające wrażenie. U podnóża trzech sporych wzniesień, na którego, jednego szczycie on stał znajdował się poszukiwany przez niego dom wiedźmy. Nie była to jednak zwyczajna chatka, czy ponure zamczysko. Ten dom, zdawał się żyć. Gdyby ktoś kazał Joachimowi opisać tę budowlę słowami, to pewnie nie byłby w stanie. Nikt jednak nie miałby najmniejszcyh wątpliwości iż dom jest poświęcony Tzeentchowi...

 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline