Heh, dzięki Kelly. Poprawiłeś mi humor!
Jako, żem jako kałboj na dworek zajechał, to będę interpretował, żem gringo, a nie vaquero; a w mej interpretacji Armiel to taki Halloweenowy Święty Mikołaj z pełnym worem słodko-strasznych treatsów będzie
Pozdrawiam!
EDIT: Zapomniałem dodać ocenę. No i taki ze mnie ckm, że dopiero dzisiaj skojarzyłem, czemu akurat meksykański kowboj
Eureka! Nick jest po hiszpański, ale od wina hiszpańskiego! (Meksykanie wcale mi się z tym nie kojarzą, to temu)