Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2012, 17:24   #340
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Obrodziło zgonami w ostatniej kolejce...

Ja też żegnam się z serią Łowców. To jedna z najlepszych sesji w jakich uczestniczyłem i będę pamiętać ją długo. Klimat i świat jaki stworzyliśmy wspólnie jest wyjątkowy i koniec. Łezka w oku się kręci, jak sobie przypomnę, że w przerwie pomiędzy jedynką a dwójką, nie mogąc się doczekać wprowadzenia Armiela zaczęliśmy z Hiją skrobać po dockach historie, które działy się w „międzyczasie”.

Dziękuję wam, że mogłem choć troszkę w tym uczestniczyć. Brawa dla wszystkich i każdego z osobna.

Armielu - Cóż mogę powiedzieć, kawał dobrej roboty. Był taki okres w jedynce, kiedy wstawałem 20 minut wcześniej by przed robotą poczytać sobie posta, którego wrzucałeś poprzedniego dnia wieczorem

Lilka - Twoja CG była niesamowita, zarówno w wersji „człowieczej” jak i „żarówkowej”. Nawet w tej „łaczej”, która nigdy nie ujrzała światła dziennego, a której pierwszy post dalej mam na kompie. Scenka w której nasz trójkącik bermudzki spotkał się po „zmartwychwstaniu” CG jest po prostu zajebista. Zresztą co ja ci będę tłumaczył, już ty dobrze wiesz co ja myślę o twoich postaciach

Hija - Szkoda że brak czasu spowodował, że zgubiłem cię po drodze, bo Lola od początku dwójki była dla Gary’ego siłą do życia. Nie zapomnę naszego świntuszenia (a pierwsza nocka po tym jak wybuchło mieszkanie CG była mooocna, tak jak i cała ich relacja w jedynce), zakładu kto pierwszy się podda, atmosferki rosyjskiej herbaciarni, no i świetnej końcówki Umiesz zrobić taki klimacik i tak pisać, że zagram z tobą wszędzie i zawsze. Chapeau bas.

Hesus - Mike ze swoimi wstawkami „psimi” był boski i kropka. Flaszkę wygrałeś zasłużenie Spojler dla niewtajemniczonych: za zaje…nie Mythosowi doniczką w finale jedynki.

Gryf - Kot był postacią absolutnie porąbaną, co w takim towarzystwie jest mocnym komplementem Odkrywanie co w nim siedzi, dialogi z Elise Day i pojedynek z Caine’em to po prostu smaczek tej sesji. Posty czytałem i kopara opadała (Avek oblizującego się sierściucha po pożarciu CG był mistrzostwem świata tak na marginesie) Zresztą ty czego się dotkniesz to wychodzi grubo, wystarczy zerknąć na Gawrona czy Cohena.

Szarlej - Russel/Grosvenor przyprawiony szczyptą Mythosa to kreacja nie do zapomnienia. Żałuję że się nie spotkali z Gary’m w dwójce. Byłoby o czym pogadać, a i ciekawe czy nie skończyło by się jak w ostatnim twoim poście.

Sam_u_raju - Firestarter i Nathan to ś-w-i-e-t-n-e postaci i z przyjemnością czytałem każdy post. I jak Gary zdążył sobie porobić podśmiechujki z wytatuowanego krzyża na gębie Żagwi to szkoda, że dwaj egzekutorzy nie wpadli na siebie gdzieś po drodze.

Ravanesh - Emma ze swoją logiką i dedukcją zaskakiwała mnie nie raz. Piszesz rewelacyjnie i tak też twoje posty się czyta. Jakoś nie po drodze nam w dialogach, bo przez całą serię zdaje się Gary i Fantomka gadali raz i króciutko. Ale to chyba taki nasz trademark, bo przecież nie w jednej sesji u Armiela graliśmy i wszędzie się mijamy w drzwiach.

Suriel - To nasze pierwsze wspólne granie, ale podczytywałem twoje posty w Armielowym NYPD i wiedziałem zanim zaczęliśmy Łowców że piszesz świetnie. Super się czytało Laurę, szczególnie podobał mi się początek i wstawki „historyczne” opisujące postać przed wstąpieniem do MRu. No i jazda z Chimerą.

S.W.A.T – Ciekawa postać, ten Xaraf. Już w jedynce robił wrażenie i często szukałem humorystycznych smaczków w twoich postach. Mam nadzieję że nie masz żalu że stało się to co się stało w bunkrze.

Bebop - Podobna historia jak z Suriel. Baldrick rył beret równo w NYPD. Szkoda że Shay odpadł szybko, bo tekst o kasku i Hello Kitty na biustonoszu to po prostu masakra


Jestem pewien że spotkamy się jeszcze nie raz i nie dwa podczas grania. Wszystkim wam pięknie dziękuję za tą jazdę na pełny gaz!

H.
 
Harard jest offline