Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2012, 17:32   #7
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Sigmaryta panicznie pomachał rękami, jednak przyzwanych robali nie dało się odegnać. Te zgodnie z rozkazem Henkego przekazały wiadomość duchownemu i poczęły włazić do jego uszu, nosa i ust. Mężczyzna jeszcze długą chwilę się szamotał, jednak robactwo w końcu znikło a on ponownie rozejrzał się po polu bitwy, za murem.
Mieszkańcy przeklętej osady w tym czasie już działali. Plan znał każdy niemal na pamięć. Zbite z desek drabiny prędko zostały wyniesione z ukrycia. Udało im się pozbijać po kryjomu aż trzy i to zdawało się wystarczyć. Mieszkańcy mieściny wartko wspięli się na mur dopadając Sigmarytę. Ten bronił się krótką chwilę. Solidnym zamachem młota roztrzaskał głowę pierwszego w kolejności zarażonego. Z drugim już nie było tak łatwo. Osobnik wskoczył inkwizytorowi na plecy i zaczął dusić go rozpaczliwie i gryźć.

Kapłan zrzucił go z niemałym trudem przez ramię, lecz po chwili dwójka innych dopadła do niego i zaczęła energicznie dźgać go pordzewiałymi nożami. Minęła chwila, nim inkwizytor zachwiał się na nogach i padł na kolanach.
-Chwała Panu rozkładu! Chwała władcy much!- krzyknął Bernard, gdy pokonany kleryk padł twarzą na kamienne podłoże, na szczycie muru.
-Wolni! Jesteśmy wolni! Prawie wszyscy nie żyją!- krzyczał jeden z zarażonych na murze. Henke i reszta, która została między chatami wdrapali się na mur po prowizorycznych drabinach. Ci, którzy już tam byli wdarli się do wieży i prędko zbiegli w dół, stawiając pierwsze kroki na wolnej ziemi.

Oczom Henkego ukazało się spore pobojowisko po środku niewielkiego obozu strażników. Spory namiot, pod którym spali był przewrócony i zniszczony. Wokół niego krążyło multum much, których przyciągał smród trupów gnijących w środku. Ostatni, pozostali przy życiu strażnicy polegli w walce z dwójką inkwizytorów. Jeden z odciętą głową leżał bezwładnie na ziemi pod niewielkim drzewem, trzeci zaś był ostatnim przy życiu mężem. Dyszał ciężka, z złamanym drzewcem włóczni wystającym z pod jednej z płyt jego pancerza. Z przerażeniem w oczach spoglądał jak spora grupa zarażonych ludzi wybiega ze strażniczej wieży radując się z odzyskanej wolności.
-Gińcie, przepadnijcie! Żałosne ścierwa! Pozdychacie, zanim przejdziecie milę! Sigmar was pokarze! Sigmar wyśle was...- płomienną przemowę przerwał mu atak bólu.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline