Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2012, 12:57   #161
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Lanthis popatrzył na Bahadura, który rzucił mu kolejne wyzwanie. Kapitan wstał i oparł się obiema rękami na biurku. Wychylił się mocno w stronę najemników i poważny tonem powiedział:
- My się chyba nie rozumiemy. Po to nająłem was, byście wykonywali dla mnie pewne zadania. Do nich należy między innymi ochrona załogi, walka, dbanie o okręt i o kapitana, a także wykonywanie wszystkich poleceń. Taka jest od wieków rola najemników. Gdy zaciągaliście się nie pytałem kto jest kim, kto przed kim ucieka, jakich ma wrogów, czy wysoko postawionych przyjaciół. Interesowały mnie tylko wasze zawodowe umiejętności i talenty. W także podpisując kontrakt nie zadawaliście pytań i wyraziliście zgodę na takie, a nie inne warunki. Nie przeczę, że to co zrobiliście dla mnie, dla załogi i dla mojego okrętu było czymś wykraczającym poza wasze obowiązki. Tylko niestety na morzu jest tak, że jesteśmy od siebie zależni i chcąc nie chcąc musimy na sobie polegać. Zdajecie, jak widzę sobie sprawę, że wypłynęliśmy daleko... bardzo daleko od portu z którego wyruszyliśmy, choć nasza podróż trawa jak na razie bardzo krótko. Wiecie, że tylko ja mam zdolności i umiejętności, by zaprowadzić was z powrotem do domu. Stawianie mi, więc jakichkolwiek warunków w tej chwili jest czystym absurdem. Wiem od Elissy i Ragar, że dość mocno zżyłeś się z niektórymi moimi ludźmi. Być może polubili cię i przez to może ci się wydawać, że masz ich zaufanie i posłuszeństwo. W jakieś mierze pewnie tak. Jednak oni tak samo dobrze, jak wy wiedzą, że tylko ja, ja i nikt inny mogę was wyprowadzić z tej krainy mgieł. W decydującym momencie załoga poprze, więc mnie. Nie z miłości, czy lojalności, ale właśnie dlatego, że nie mają innego wyjścia. Możesz obiecywać im, czy też mi niestworzone bogactwa. Jednak to nic nie da. Gdyby zależałoby mi tylko na bogactwie, to napadałbym kupieckie okręty na wodach Faerûnu, a nie wyprawiał się w nieznane.
Nie widzę powodu, bym opowiadał wam o moich planach, czy celach. Wiecie tylko tyle, ile musicie. Musicie być gotowi na różne zagrożenia i niebezpieczeństwa. A jeżeli komuś nie podobają się porządki na moim okręcie, zawsze może go opuścić. Nie interesuje mnie dlaczego zaciągnęliście się na "Gryfa" Skoro nie dla pieniędzy - tutaj elf spojrzał na Bahadura - to może dla dreszczyka emocji, czy chęci przeżycia przygody. Nie ma to dla mnie znaczenia. Ważne jest tylko to, że będąc tutaj uznajecie moją władzę i tyle.
Dlatego powtarzam. Ruszajcie na wyspę i sprawdźcie, czy ta mała faktycznie wie więcej niż się na pozór wydaje. Elissa oczywiście popłynie z wami.
A ty - Lanthis spojrzał na Yagara - lepiej uważaj z magią na tej wyspie. W tym rejonie potrafi ona być bardzo niestabilna i jej używanie jest ryzykowne. Jeżeli jesteś pewien swoich umiejętności możesz wysłać mi wiadomość w ten sposób, a jeżeli nie to lepiej nie próbuj. Teraz ruszajcie.
Po przemowie elf machnął ręką wskazując drzwi i ponownie zasiadł w fotelu.
- Zostawcie tylko tą małą - dodał.
Papusza w tym momencie zalała się łzami, ale ze strachu tłumiła szloch i słychać było tylko jej krótki, przerywany oddech.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline