Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2012, 13:59   #5
Barthirin
 
Barthirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Barthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodze
Farfelkugel zszedł po schodach na czele trójki wojowników. Nawet takie drobne akcje, jak sprowadzenie innych ludzi uznawał za swoje powołanie i misję zesłaną mu przez Sigmara. No bo w końcu kto miałby prowadzić te biedne owieczki, jeśli nie sam wybraniec swego boga? Zawsze istniało niebezpieczeństwo, że z ciemności wyskoczy jakieś monstrum, a wtedy tylko szeroka i obficie umięśniona pierś niziołka ochroni innych.

Przechodząc przez drzwi do ciemnej komnaty zwolnił trochę, by majestatycznym krokiem wstąpić na zgromadzenie. Dla lepszego efektu zakręcił młyńca młotem, nieomal wybijając komuś zęby. Słyszał dźwięki fanfar i wzdychania zebranych, na widok swego zbawiciela. Uśmiechnął się z udawaną skromnością i powiedział patetycznym tonem:

- Nie bójcie się moje biedne dzieci, wasz ojciec usłuchał waszych modlitw i zesłał mnie, bym poprowadził was ku zwycięstwu.

Uniósł rękę w geście powstrzymania oklasków, gdyż z tego, co widział, ludzie prawie płakali z podziwu nad jego majestatem. Osunął się w cień i wysłuchał słów kapłana. Serce rosło mu z każdym słowem mówcy. Czuł, że jedyną osobą na tej sali, która mogłaby w podobny sposób podnieść ludzi na duchu był sam niziołek. Kilka razy splunął mimowolnie słysząc nazwę: chaos, a jego ślina zdawała się skrzyć światłem miliona diamentów.

Ich mówca wskazał na człowieka podwieszonego pod sufitem. Farfelkugel nawet się nie skrzywił widząc ciało. Może kiedyś, kiedy był jeszcze młody i piękny obrzydziłby go ten widok. Ale przeszedł zbyt wiele, by mieć choć trochę litości dla sługusów chaosu. Przejechał bliźnie zdobiącej jego lewy policzek i oko, a potem podrapał po łysej głowie – znaku oddania Sigmarowi. W tych niebezpiecznych czasach nie można mieć litości.

Gdy kapłan wręczył niziołkowi ceremonialny młot, ten uniósł go w górę i powiedział na głos:

- Sigmarze, obiecuję, że zaopiekuję się naszymi dziećmi!

Oczami wyobraźni widział już truchła martwych kultystów. Uderzył młotem o kowadło, a wytworzony dźwięk w uszach Farfelkugla brzmiał jak słowa Sigmara: Tylko ty pokonasz zło! Tylko ty ich uratujesz!
Niziołek z tryumfem oddał młot, górując nad innymi, może nie wzrostem, ale majestatem i mocą. Stanął obok krasnoluda, chwycił go za ramię i rzekł:

- Jeszcze dzisiaj złożymy ofiarę z tych pomiotów. Jeszcze dziś wykąpiemy się we krwi naszych wrogów.

A fanfary brzmiały echem, a ludzie składali mu pokłony i klaskali ze łzami w oczach…
 
__________________
Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul!
Barthirin jest offline