Mężczyzna nazywał się Saimon, Rabent domyślał się, że przeszedł świecenia. Zdawał się najcichszy ze wszystkich, a jego przysięga nie była napełniona żarem wiary. Nie wiedział co o nim myśleć.
-Jeśli... Jeśli więcej pytań nikt nie ma... Może czas ruszyć w drogę?- powiedział Saimon. - Jestem za. Nie traćmy czasu i wykorzystajmy nasze emocje i siłę w słusznej sprawie- powiedział spokojnym głosem. |