Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2012, 18:27   #24
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Krzyczę: Gotów! Widząc, że Curtis wcale nie ma zamiaru uciekać tylko atakuje psychopatę z siekierą myślę sobie, że kompletnie nie tutaj zaparkowałem samochód i oddalam się od tego miejsca w stronę obozu. To ci dopiero. Jakiś kretyn z siekierą lata po lesie... w sumie przypomina mi to Rzeźnika Piotrka z pewnej dwuznacznej piosenki:

[media]http://www.youtube.com/watch?v=EcA24RTmnF8[/media]

Lekko zdziwiony, że Curtisa spotka kara oczywiście wracając do obozu patrzę czy Curtis nie biegnie za mną. Poznałbym się, bo przecież będzie sobie oświetlał drogę. Jeśli tak będzie to schowam się za jednym drzewem tak, żeby podstawić mu nogę. W sumie powinienem rzucić się na niego, bo to zboczeniec, ale ma nóż ze sobą, więc rzucanie się na zboczeńców posiadających nóż nie jest dobrym pomysłem. Lepiej podciąć go i gdyby nie był zwinny to mu przykopać w głowę ewentualnie przebiec po plecach... tak, przebiegnięcie po plecach to całkiem niezły pomysł. Tylko trzeba uważać na idiotę z siekierą. No nic. Po przewróceniu Curtisa trzeba będzie się oddalić. Bez latarki. Typ z siekierą nie ma noktowizora, więc tak samo gówno widzi jak ja. A skoro to on chce mnie spotkać to on ma problem, a nie ja.

A jak przeżyję to jutro będzie...

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Or8j2cSqn2k[/media]

W sumie prawdopodobnie tego nie przeżyję. Prawdopodobnie zginę zaraz za Curtisem jak będę próbował go skopać... albo nawet jak mi się nie uda... pewnie podstawię mu nogę i skoczę mu na plecy i wtedy dostanę ciacha siekierą przez baniak. Pewnie tak skończy się ten na szybko zrobiony plan. Ale co tam. I tak świat to wyjątkowo mroczne i złe miejsce, więc nie ma się co zastanawiać wiele tylko czas umrzeć... choć zabawniej by było oczywiście umrzeć trochę później. W sytuacji podbramkowej spróbuję zagadać do Billa, czy nie potrzebuje poplecznika. Powiem mu, że mam wiele odpowiedzi, bo wiele widziałem... przekonam go może, że lepiej będzie Curtisa pociąć na kawałki, ale tak, żeby nie umarł... żeby cierpiał. Tak, to też jest niezły plan, ale zostawmy go jako Plan B, który może uratować życie na moment przed śmiercią.

Nie, pewnie to się nie uda. Ale i tak spróbuję. Najpierw Plan A, a potem Plan B. Nie są aż tak tragiczne, choć pewnie nie zapewnią życia... pewnie nie. Pewnie już nie żyję i nie mam szans. Głupi skurwiel z siekierą i drugi skurwiel z nożem. Jakby nie mogli chodzić bez broni. No przynajmniej nie mają pistoletów i karabinów, bo tu już bym się wkurwił. Zresztą... fajna siekiera, ciekawe gdzie ją kupił lub zdobył. Może powinienem posłuchać o nim historię, bo takto to nawet nie wiem co to za debil mnie zaraz zabije. Zawsze mogło być gorzej. Mógł to być wilkołak, wampir, czy zombie... tak, zombie by były złe, bo bym się do nich przyłączył, a nawet bym o tym nie wiedział. Dobrze, że to nie są żywe trupy, bo by było ciężko Przetrwać TO. Bill przynajmniej gada. Jakbym miał gnata to bym mu powiedział "kici kici skurwysynu" albo inny bajerancki tekst... a takto to jestem tak głęboko w dupie, że nawet ciężko się ruszyć. Seks analny nie jest fajny. Oczywiście z tym ruchaniem, znaczy ruszaniem, to nie tak na poważnie, bo nie mam problemu, żeby się oddalić i zostawić Billa i Curtisa w morderczym pojedynku. Bill to pewnie jakiś demon, więc kozik Curtisa gówno mu zrobi... tak, pewnie tak, a może nie? Może Curtis wygra i zostanie pieprzonym bohaterem? No to by było złe, bo przecież lubi podglądać małe dziewczynki w toalecie. Nie lubimy pedofilów, nie lubimy. Może zginie. Fajnie by było jakby zginął przede mną. To by było dobre. Bardzo dobre. I najlepiej by było jakbym nie był zmuszony do dogadywania się z idiotą z siekierą, bo pewnie mnie zabije i tak to się skończy. Szarpanina z Billem pewnie będzie zła... mam nadzieję, że jednak nie jest żywym trupem, a nawet jak jest to nie zaraża. To by nie było fajne. Inwazja żywych trupów psia ich mać. Nie, nie. Trzeba myśleć pozytywnie. Uciekam. Przewracam Curtisa z zaskoczenia. Zostawiam go na śmierć. Uciekam dalej. To dobry plan. Podoba mi się. Bardzo dobry. Dlatego go powtarzam, bo jest mój, a skoro jest mój to jest dobry, bo dobry bo mój, a mój bo dobry. No tyle myśli chodzi mi teraz po głowie, a przecież w sumie ładna noc jest. Mogłem nie śledzić tego idioty tylko zostać w obozie. No nic. Pewnie zginę niedługo. A może nie? Tak czy inaczej nie zamierzam nikomu mówić, że spotkałem Billa. Już i tak mają sporo na głowie. Choć gdybym otrzymał jakieś rany to będzie trzeba wymyśleć jakąś historyjkę, ale pewnie żywy nie dotrę do obozu, więc o wymówki trzeba będzie się martwić później. Martwić. Tak, teraz nie trzeba się martwić. Teraz trzeba działać!
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 11-09-2012 o 18:31.
Anonim jest offline