Mrugnął, zaskoczony. Lanthis skapitulował. Tego się nie spodziewał. Owszem, spodziewał się strachu, klątw, złorzeczeń, lamentacji... ale tego? Nie. Ale skoro już, to mógł od razu sprawdzić szczerość i zasięg kapitańskich zamiarów.
- Yagarze, mógłbyś zajrzeć do ładowni i ocenić, czy coś może nam pomóc? – spytał się maga.
Następnie odwrócił się w stronę Chui.
- Chui, chciałbym, żebyś się dowiedziała od Papuszy, czego tylko możesz. – spojrzał kobiecie w oczy. - [i]Wszystkiego. Co to są Vistani, co może nas czekać, kim – czym - dokładnie jest Grigori... Nie mamy czasu. Za chwilę wypływamy.[i] – spojrzał krótko na elfkę, żeby zobaczyć, czy nie zaprotestuje. |