Krasnolud i elf, oddaleni od siebie, stojąc po zupełnie odmiennych stronach barykady patrzyli zjednoczeni widowiskiem. Widowiskiem pięknym i makabrycznym zarazem, albowiem pięknie i dzielnie broniła się grupa mieczników, łucznicy oraz ich dowódca z magiem. Osaczeni stali przy wejściu do jakiegoś podziemnego pomieszczenia, zapewne grobowca, i bronili się zaciekle przed kilkunastoma szkieletami i zombie.
__________________ Szczęścia w mrokach... |