Mnąc w ustach przekleństwa pod adresem niedawnego pracodawcy Aseir podążał wraz z innymi w stronę miejsca zwanego Farmą Starego Berna. Gdyby nie otrzymana właśnie oferta pracy, zapewne młody mag zajmowałby się w tym momencie rozmyślaniami na temat tego, jak uprzyjemnić życie Muzerowi i jego zgrai opryszków. Dobrać sobie jeszcze ze dwie-trzy osoby i handlarz gorzko by pożałował swojego skąpstwa. Eskorta jest w stanie ochronić przed rabunkiem, ale nie stratami typu “żarł, żarł i zdechł”. I nie chodziło tu wcale o pieniądze (parę groszy jeszcze miał, z głodu by nie padł), tylko o zasadę.
Ale, jak na razie, wybrał inne rozwiązanie. Co wcale nie znaczyło, że nie mógłby wrócić do poprzedniego pomysłu.
Młodzieniec (bo tak w zasadzie należałoby go określić) jest dość szczupły (ale bynajmniej nie chudy). Ciemne, sięgające kołnierza włosy, są niezbyt starannie przystrzyżone, ciemna twarz gładko ogolona.
Koszulka kolcza i karwasze, tudzież broń (kusza, krótka włócznia) świadczą o tym, że młodzian przygotowany jest na różne niespodzianki ze strony losu. Równie dobrze mogą to być pozory, bowiem w tym momencie Aseir idzie wykorzystując włócznię niczym kij podróżny.
Dość trudno było przyjąć ofertę pracy nie orientując się, na czym ta praca będzie polegać. W miarę jednak słów Sesera Aseirowi propozycja zaczęła się coraz bardziej podobać. Zwłaszcza gdy padła kwota. Tyle złota piechotą nie chodzi. A ze zadanie może być niebezpieczne? W końcu żyje się raz.
Oferujący pracę zniknął, nim Aseir zdążył przyjąć tę propozycję. Wizja kolejnego mieszka ze złotem zaczęła się oddalać, a na dodatek pozostało dwóch przyjemniaczków, którzy zapewne nie mieliby nic przeciwko zaopiekowaniu się sakiewkami. Kolejny zarobek miałby zniknąć? Tego już było za dużo!
- Orbis! Elctrica! Minorem!* - zawołał Aseir, wskazując stojącego po prawej stronie jaszczuroczłeka, w stronę którego popłynęła błyskająca się wyładowaniami elektrycznymi kulka. _____________________
* Orb of Electricity, Lesser |