Sky lekko poruszyła się, gdy Jax przestrzelił kolano Dominicowi. Potem z odrazą spojrzała na oprawcę
- Widzisz, potwierdza się moja teoria. Jesteś chory Jax. Jesteś psychopatą. Powinieneś się leczyć. Pewnie masz kupę kasy, z którą nie wiesz co zrobić. Urządziłeś sobie przedstawienie i złościsz się, gdy coś idzie nie tak. Grozisz. Straszysz. Dajesz nam czas. Chcesz mieć nad nami władzę, władzę nad naszym życiem. To cię bawi? Lubisz mieć kontrolę, a jak ktoś zanadto się wychyli, strzelasz do niego. I co teraz? Mamy być twoimi niewolnikami, sługami na każde zawołanie. Zrobimy dla ciebie jedną rzecz, potem może drugą, trzecią i czwartą, a jak będziemy niegrzeczni przestrzelisz nam kolano czy dłoń, albo zostawisz w zaułku. Będziesz panem sytuacji. Wiesz Jax? Nienawidzę takich jak ty. Jesteś plugawy i odrażający. - Sky mówiła to z odrazą i nienawiścią w głosie. Gdy skończyła jej wzrok spoczął na broni Jax'a, a jej mięśnie napięły się nieznacznie. |