Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2012, 12:28   #1
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
[storytelling, autorski, 18+] Hero Complex

DETROIT MOTOR CITY




Stoję właśnie pośród ruin Detroit. Pamiętacie chyba jeszcze Detroit? Wiecie, Miasto, Które Dało Dupy? Nawet przed Wojną Domową z 2015 było najbardziej zrujnowaną dziurą dwudziestego pierwszego wieku. Wielki przemysł poszedł się jebać gdzieś zaraz po przełomie millenium, a z nim poszły w odstawkę budynki użyteczności publicznej, których nie byl w stanie utrzymać mikry budżet pięknego stanu Michigan. Koło 2012 całe miasto, powoli acz nieubłaganie stawało się slumsem, jak ciało toczone przez trąd.
Sprawy zaczęły wyglądać nieco weselej, kiedy Liga Superbohaterów osiadła w budynku starego Dworca Centralnego. Chłopaki i dziewcznyny z Ligii powoli zaczęli renowację i w Detroit błysnął promyk nadziei. Szkoda, że zaraz potem przyćmił go blask eksplozji.
Wojna Domowa, to dużo powiedziane, nie? To była chyba najkrótsza i najbardziej parszywa kampania w historii świata. My Amerykanie, wszystko mamy większe, szybsze i głośniejsze. Nawet jak upadamy, to ze zdecydowanie wyższego piedestału.
W każdym razie, słońce zachodzi właśnie pomiędzy wybebeszonymi szkieletami wieżowców. Jest dość ładnie, jednak z każdej strony otaczają mnie widma pierdolonej przeszłości. Nie było mnie tutaj wtedy, siedziałem w Iraku i pisałem jakiś większy reportaż dla Timesa, czy innego propagandowego gówna. Pamiętam, jak mi było tam kurwa źle, gorąco, duszno i ten piach powoli dokonujący inwazji na wszystkie otwory mojego ciała. I wtedy przyszła informacja, o delegalizacji Ligii Superbohaterów, a zaraz potem, zaledwie kilka minut później, nastąpiła pacyfikacja.
Uderzenie było szybkie i szokujące. W każdym mieście oddziały zbrojnych grup uderzeniowych dopadały Superbohaterów na ulicach, w kawiarniach, w pracy, w zaciszu domowym, na oczach przyjaciół i rodziny. Większość stawiała opór, większość zginęła.
Jednak siedziba Ligi nie była takim prostym celem. Jednorazowo przebywało w niej co najmniej dwudziestu Superbohaterów, w tym Kapitan Sprawiedliwość i Johnny TNT. Zamiast więc próbowac załatwić sprawę bez rozlewu krwi, rząd wysadził całe miasto w powietrze. Zginęło trzydziestu ośmiu bohaterów i około pięciuset tysięcy obywateli.
A jednak nikt nie ośmielił się protestować przeciwko tak oczywistemu nadużyciu siły.
Oczywiście dowiedziałem się o wszystkim przez Twittera. Chyba wszyscy pamiętacie twitt dziewczynki z Nowego Yorku? Przeszedł do historii, jak cała instytucja superbohaterstwa. Ośmiolatka napisała “Oni zabili Królową Przestworzy”, było też zdjęcie - krwawe, krwawe zdjęcie. Zabawne, jak zawsze w takich sytuacjach pojawili się Oni, ci tajemniczy, trudni do zdefiniowania Tamci. Tym razem jednak Oni kroczyli pod sztandarami U.S.A., legitymowali się identyfikatorami F.B.I., nosili mundury i twierdzili, że robią to dla naszego dobra. Ameryka była przerażona.


I dobrze. I bardzo, bardzo dobrze. Głupio by było, gdyby zwykli obywatele powodowani jakimś mylnym poczuciem solidarności ruszyli na zmodyfikowanych genetycznie agentów rządowych. Bo dziś wiemy już, że ci odważni ludzie w służbie ojczyzny, to bardziej obiekty eksperymentów, na usługach rządu U.S.A., stworzeni w celu odebrania władzy, jaką Superbohaterowie sprawowali nad świadomością mas.
Jak to musiało razić Republikanów, że gdy wreszcie udało im się, w atmosferze rosnącego deficytu i szalejącej recesji odzyskać urzad prezydenta, okazało się, że światła fleszy skupiają się na gościach w spandeksie i ich powiewających na wietrze pelerynach? Otóż tak bardzo, że postanowili zmieść ich z powierzchni ziemi, zwalając na nich jednocześnie odpowiedzialność za całe zło swiata, upadającą ekonomię, Trzecią Wojnę w Zatoce i znikające pszczoły.
I w swoim przerażeniu Ameryka uwierzyła Republikanom. Zawsze uważałem za niesamowitą, zdolnośc konserwatystów do wyciągania faktów z dupy i serwowania ich publice na złotej tacy, tak że zwykli obywatele błagają o dokładkę.
Dziś chyba wszyscy zdajemy sobie już sprawę, jak wielką i śmierdzącą kupę gówna wepchnęła nam do gardła Partia Rządząca. Nie wiem jednak, czy nie jest już za późno na takie realizacje. Patriot Act rozrósł się do niewyobrażalnych rozmiarów, rząd może nam wsadzić kamere do dupy i nie mamy prawa protestować. Wczoraj rozbito kolejną demonstrację Związków Zawodowych w Bostonie - dziesięciu zabitych, dwudziestu rannych, na oko pięćdziesiąt aresztowanych z czego wyjdzie pewnie z piętnastu, a reszta wyląduje w Kompleksie Guantanamo. Tydzień temu nałożono areszt domowy na kolejnego senatora Demokratów.
Dlaczego pierdolę trzy po trzy o tych oczywitościach? Przecież kurwa widzicie co się dzieje? Otóż piszę o tym szambie, którym stała się Ameryka, bo jestem wkurwiony. Jestem wściekły, jestem zażenowany, jestem sfrustrowany i wstydzę się, że tak długo chowałem głowę w piasek. Dość, kurwa, mówię dość. Najwyższy czas skończyć żałobę po amerykańskim śnie o wolności i odebrać tą kupę kamieni, która pozostała z naszej ojczyzny.

Jestem Spider Jerusalem i jestem wkurwiony.
Jeżeli czujecie to samo, znajdę was.
A, dla naszych przyjaciół z rządu i F.B.I. mam szczere życzenia rychłej śmierci. Bo jeżeli ja zdążę was dopaść, nie będę taki miłosierny.
~"~

Świat:
Rok 2030, Ameryka (kontynent), w U.S.A. rządza Republikanie, którzy mają na swoich usługach specjalne oddziały nadludzi, wyhodowanych w laboratoriach Pentagonu. Kraj po rządami terroru. Technologia trochę bardziej zaawansowana od naszej, ale bez latających deskorolek (w powszechnym użyciu).
Alternatywna historia, niezwiązana z żadnym uniwersum komiksowym.

Cel:
W kolejności - przetrwanie, zebranie się do kupy, obalenie rządu (przewidywane są nagłe zdrady i inne niepokojące zwroty akcji).

Rodzaje dostepnych postaci:
Nadludzie - superbohaterowie, którzy cudem przetrwali pogrom 2015 roku; superbohaterowie, którzy nie byli oficjalnie rozpoznawani i działali w cieniu, więc łatwiej było im się ukryć; antybohaterowie, którzy bez większych skrupułów ukryli się w półświatku i robili wszystko by przetrwać; ci z nadludzi, którzy przed pogromem byli złoczyńcami (ci także byli ofiarami nagłego ataku), a teraz zmuszeni są ukrywać się jak inni oooooraz młodziki, czyli ci którzy przed pogromem nie zdążyli w roli nadczłowieka zadebiutować.
Nadludzie, mogą to być mutanty, eksperymenty, wypadki, cyborgi, zwykli ludzie z odpowiednimi srodkami (jak Batman), albo ostatni synowie planet (jak Superman). W zasadzie wszystko co sobie wymarzycie, a co mi się spodoba.

Mechanika?

Brak mechaniki, sesja storytellingowa. Z rzadka będę rzucała monetą, ale wolę używać głowy zamiast kości.

Karta Postaci

Imię, Nazwisko, Pseudonim (jeżeli posiadacie) i Avatar (nie przyjmuję rysunkowych).

Krótka historia postaci - w punktach, z dopasowanymi do owych punktów Umiejętnościami.

Krótki rys charakterologiczny - w punktach.

Jeżeli bardzo nie pasuje wam forma odpunktowa, to dopuszczam krótkie notki biograficzne - nie więcej niż A4!

Atrybuty - za każdy plus należy się jakiś minus.

Reakcja na pojawiający się jak wirus artykuł Spidera Jerusalem - maksymalnie strona A4 (ale to już zupełnie maksymalnie).
Ilu chcę graczy? A zobaczymy ilu się zgłosi i będzie miało fajne karty. Myślę o 5 (ładna, tłusta cyferka).

Tryb gry? Wstępnie cykl tygodniowy.

Rekrutacja trwa 10 dni (do 4 października).
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 25-09-2012 o 08:06.
F.leja jest offline