Aseir wzniósł oczy do nieba i szybko pomodlił się do wszystkich bogów, jacy w tym momencie mogliby mu pomóc... Z Tymorą na czele.
Dla kogoś, kto obserwowałby wszystko siedząc bezpiecznie z boku, wyglądałoby to wszystko bardzo zabawnie, natomiast dla znajdującego się w samym centrum wydarzeń Aseira - wprost przeciwnie.
Bojowe działania towarzyszy przyniosły zerowe można by rzec efekty, na dodatek jeden z nich uciekł z placu boju, miast stawić czoła zagrożeniu. Dobrze, że chociaż nie zabrał sakiewek... Jakiś dziwnie honorowy. Tyle, że chwilowo nie stanowiło to dla Aseira zbyt wielkiej pociechy. Ani jego honorowość, ani to, że złoto zostało dla tego, kto pozostanie żywy na placu boju.
Gdyby przypadkiem dysponował czarem niewidzialności... Niestety cierpiał na pewne braki w edukacji. Przynajmniej w tym zakresie. Pozostawało zatem tylko jedno...
- Orbis! Flammarum! Minor!
Płonąca kulka popłynęła w stronę tego samego jaszczuroczłeka, którego przed chwilą potraktował elektrycznością. _________________
* Orb of Fire, Lesser |