Takie skutki losowego przydzielania ról.
Issander, ja na Twoim miejscu zwyczajnie bym podliczył głosy poszczególnych mafiozów i nie czekał na Szefa. Ot, demokracja.
A co do Świętego to wątpię, by na początku gry i on, i mafiozi wytypowali tego samego gracza. Zbyt duży rozrzut, zbyt małe szanse. Jak się szeregi przerzedzą to może kogoś uratuje, ale teraz nikłe na to szanse widzę.
Grajmy już! Lud chce linczować!