- Ja.. - zaczęła Zuzanna niepewnie, przytłoczona nieco obecnością tylu osób. Była skromną osobą, z dużym poczuciem obowiązku. Dlatego postanowiła się odezwać, wywołania jakby do głosu przez Nicka - Dareck Burxage, on wydaje mi się najbardziej podejrzany. - Po pierwsze – co piekarz robi w środku nocy, w obcej dzielnicy?
Powinien przecież być w swojej piekarni, nie przepadam za nim, ale robi świetne pieczywo, i choć nie mam blisko, to zawsze wpadam do niego rano. Bułeczki są świeżuteńkie, zawsze piecze się je w nocy, a wcześniej przyrządza ciasto.
- Znam… znałam Ottona, był nieco ekscentryczny, ale cenił prawdziwą sztukę i zdarzało mu się wpadać na moje występy. Kiedyś zgadaliśmy się i przyznał mi, w zaufaniu oczywiście, że Dareck jest jego zaciętym wrogiem. Oraz że posiada chemikalia, których używa do konserwacji maszyn w swojej piekarni. Nie zdradził mi – niestety – powodów tej nienawiści, a ja nie naciskałam.
Dziś żałuję.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |