DOMINIC
Przez długą chwile zwijam się z bólu. Zaciskam mocno zęby aż słychać jak skrzypią. Po chwili dochodzi do siebie. – Pilnuj własnej dupy Ronny, nie potrzebuje rycerza i to takiego jak ty. – Mówi sycząc z bólu - Wsadź sobie twoją pomoc w dupę i jej pilnuj. Jax nie wiem skąd ty masz tyle tej forsy, bo dorobić to się jej raczej nie mogłeś. Do tego trzeba mieć IQ ponad 85, ale niech nasze animozje co do naszych osób nie popsują tak dobrze rozpoczętej współpracy. – Uśmiecham się sycząc z bólu – Przekonałeś mnie, ugruntowałeś w moim zdaniu jakie miałem na twój temat. Pomogę ci jak tylko będę mógł, w miarę moich skromnych możliwości. Wpisz mnie na listę.
__________________ And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom. |