Ranny Noltan nie mógł zrobić praktycznie nic. Mógł jedynie czekać na decydujący cios od demona. Mimo wszystko, nadal starał się walczyć z dojmującym bólem i jeszcze walczyć. Ręką szukał noża, jego bliska obecność podnosiła żołnierza na duchu, choć jakoś nie myślał że zginie. Miał dobre przeczucia, chociaż, przeczucia tak jak i marzenia, często potrafią sparzyć. - A ja... – wyrzucił z siebie z trudem, próbując wstać – A ja jestem marines poczwaro
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |