Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2012, 17:18   #382
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Jakby nie było dość kłopotów. Nie mieli czasu na omijanie stworów. Nie byli dość liczni, by szturmować lęgowisko tych... bestii. Nie mieli też wielkiego wyboru, przekraść się lub ominąć potworki szerokim łukiem. A mimo to, Yamestu wybrał trzecią drogę.
-Rozdzielimy się. Jeden z nas przyciągnie uwagę kreatur, drugi korzystając z uwagi spróbuje się przemknąć do nazisty.- stwierdził kapral oceniając sytuację.- Nie będzie to łatwe, ale człowiekowi łatwiej się przemieszczać wąskich korytarzach statków niż tym przerośniętym nietoperzom. A my mamy dość amunicji i granatów.
Plan był straceńczy. Kapral sobie zdawał z tego sprawę. Uznał jednak że warto się narazić na niebezpieczeństwo, by ten drugi miał szansę dopaść i ubić Niemca, zanim uda się mu to co on knuje.
Yametsu gotów był robić za ową przynętę na potworki, ale ku jego zaskoczeniu Summers postanowił odgrywać rolę wabia. Spytał też o to gdzie się spotkają, wywołując lekką konsternację na twarzy Harikawy.

Yametsu bowiem raczej nie zakładał, że wyjdzie z labiryntów żywy. Niemniej wyznaczył na miejsce spotkania okolice dzwonu bunkra z którego uciekli.
Mało fortunny dobór miejsca, ale cóż poradzić. Dla kaprala był to jedyny pewny punkt orientacyjny w okolicy.
Rozdzielili się. Kapral ruszył zakamarkami okrętu powoli zbliżając się do obszaru lęgowego skradając się i nasłuchując. Czekał na huk broni, świadczący o tym, że Luke zaczął wabić do siebie stwory.
Wtedy zamierzał ruszyć dalej, korzystając z tego że dorosłe stwory są zajęte łowami na Summersa. Oby, nieudanymi łowami.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline