Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2012, 20:18   #8
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Gdy w gabinecie lorda Meldruma trwała narada w sprawie zniknięcia Rebecci, na sali balowej goście coraz bardziej się niecierpliwili. Służba dwoiła się i troiła, by zatrzeć złe wrażenie, ale coraz głośniejsze były głosy o skandalu i obrazi gości.
Tort ustawiony na ruchomym podeście był niczym piętno na niewolniku, niczym bolesny blizna, która przypominała o wstydliwej przeszłości.
Lord Meldrum zasypany lawiną pytań, co prawda odpowiadał na nie wszystkie, ale po jego minie można było wywnioskować, że chyba mocno żałuje swojej decyzji. Poproszeni o przysługę przyjaciele domu raczej nie okazali należytej troski i zakłopotania sytuacją. Wręcz przeciwnie kolejnymi aluzjami i pytaniami wyraźnie sugerowali, że zniknięcie Rebecci nie jest ani żadnym porwaniem, ani czymś czym należałoby się martwić.
Po kilku minutach ustalono, że Rebecca widziana była po raz ostatni w towarzystwie, jakiegoś podejrzanego mężczyzny. Prawdopodobnie z własnej woli udała się z nim na piętro, być może do swego pokoju.
Pobieżne przesłuchanie służby niejako potwierdziło słowa Vestey’a. Jeden z lokai przyznał, że widział tajemniczego mężczyznę o aparycji bliższej mętom z doków, niż jakiemuś paniczowi. Jednak jego nienaganny strój sprawił, że służący nie dopytywał się o niego, ani nie badał sprawy.
Jedna z pokojówek po dłuższym namawianiu w końcu wyznała, że widziała panienkę jak znika z jakimś mężczyzną w swoim pokoju. Był to jednak przystojny młodzieniec, o twarzy iście anielskiej, a nie jakiś hultaj z doków, czy inny przebieraniec.

Nie pozostawało nic innego, jak zakończyć naradę i zacząć prawdziwe poszukiwania. Lord Meldrum blady, jak ściana podziękował swoim przyjaciołom i jeszcze raz prosił o dyskrecję.
Wszyscy wrócili, więc na salę balową gdzie gospodarz przemówił do zniecierpliwionych gości.
- Szanowni goście! Przyjaciele! Bardzo was przepraszam za tak nagłe zniknięcie, jednak dostałem pilny telegram. Sprawy służbowe - wyjaśnił krótko - Troszkę was przez to zaniedbałem, za co was serdecznie przepraszam. Jak się okazuje również moja służba pospieszyła się z wniesieniem tortu. Zapomnieli o niespodziance wieczór.
Lord Meldrum zrobił teatralną pauzę, po czym zaczął mówić jeszcze głośniej i donioślej.
- Pozwólcie państwo, że wam przedstawię. Nasz wielce szanowny, zagraniczny gość. Europejska sława spirytyzmu. Wielki jasnowidz i medium, czcigodny Karl von Mithoff.
Lord zaczął klaskać, co szybko podchwycili inni goście.
Wywołany von Mithoff stawił się obok gospodarza i ukłonił się wszystkim.
- Z tego co wiem, sir Mithoff raczył już pokazać państwu próbkę swoich umiejętności. To jednak było dopiero preludium przed tym, co nas dopiero czeka. Nasz szanowny gość obiecał mi, że z okazji urodzin mojej córki zorganizuje największy dotychczas seans spirytystyczny w całej Europie, a może i na świecie. Oczywiście w seansie tym weźmiemy udział my wszyscy.
Pomruk niedowierzania przebiegł po sali, a sam von Mithoff wyraźnie pobladł. Chciał coś powiedzieć, ale lord Meldrum nie dał mu dojść do głosu.
- Prosiłbym państwa o to, aby się przygotować, bo za dziesięć minut zaczynamy. Służba potrzebuje czasy, by wszystko przygotować.

Lady Kenna Gustaffson
Gdy lord Meldrum przemawiał do stojącej pod ścianą lady Gustaffson podeszła, lady Meldrum.
- Witaj droga Kenno - szepnęła - Słyszałam, że mój mąż już zrzucił na was swój problem. Jak zwykle boi się skandalu i zrobi wszystko, by przyjęcie zakończyło tak jak sobie zaplanował.
Niestety jego wyobrażenia o naszej małej córeczce, ni jak się mają do rzeczywistości. Nasza Rebecca już dawno wkroczyła w świat dorosłych. I niestety córeczka tatusia nie jest już taka niewinna, jak to się wszystkim wydaje. To, co jednak ta smarkula zrobiła teraz przechodzi ludzkie pojęcie. Sprowadzić sobie kochanka pod rodzinny dach i to w czasie, gdy na dole trwa w najlepsze przyjęcie na jej cześć. A najzabawniejsze jest to, kogo wybrała sobie na swego oblubieńca. Nie zgadniesz. Młodego Pilckertona. To Rebecca namówiła ojca, by go zaprosił. To z nim Rebecca zniknęła w swoim pokoju. I to właśnie młodego panicza trzeba, by zapytać gdzie jest nasza ukochana córeczka. Tylko nie mów tego za szybko Fryderykowi. Niech się troszkę podenerwuje. Znikam przypilnować służbę. Pa.


Henry Vestey, Abraham de la Roche

Dwaj dżentelmeni stali na tyłach zgromadzonego tłumu gości i jak reszta słuchali przemówienia lorda Meldruma. Nagle coś ukuło sir Vestey’a w plecy. Gdy się odwrócił ujrzał panicza Meldruma, który ponownie ukuł go swoją laską.
- Teee - wysyczał, a jego wzrok błądził gdzieś po suficie - Ja wiem, gdzie jest ta mała kurewka. Hi, hi, hi - zachichotał zakrywając usta dłonią - Moja siostrzyczka zapewne świętuje teraz swoje urodziny w towarzystwie innych kurew z “Perły Albiony” Mój tatuś pewnie poprosił was, byście ją sprowadzili z powrotem. Zabierzcie mnie ze sobą, a pokażę wam gdzie mieści się to upojone i jak mawiają niektórzy rajskie miejsce.
Zarówno Vestey i de la Roche słyszeli kilka plotek o ekskluzywnym klubie, gdzie ponoć dostępne były wszelkie rozkosze tego świata. Niestety ani jeden, ani drugi nie wiedział, gdzie ów klub się znajduje, więc propozycja Thomasa Meldruma wydawała się kusząca, o ile oczywiście była prawdziwa. Wszyscy wiedzieli, że lord Meldrum często nie wypuszcza swego syna z domu z obawy przed jakimś jego wybrykiem.

King Bishop
Gdy goście wysłuchiwali przemówienia lorda Meldruma, Bishop ruszył obejrzeć teren wokół rezydencji. Spodziewał się znaleźć tam jakieś ślady, które pomogą mu wysnuć jakąś teorię na temat zniknięcia córki gospodarza.
Ani późna pora, ani mrok panujący w ogrodzie nie zniechęciły Bishopa. Miał on ze sobą jeden z wynalazków galwanistów i umiał go wykorzystać. Przenośna lampa elektryczna nie tylko rozpraszała mrok, ale również pozwalała wprawnemu oku dostrzec o wiele więcej szczegółów.
Bishop się nie zawiódł. Pod oknami pokoju Rebecci znalazł wyraźne ślady kobiecych butów. Prowadziły one wprost do ogrodzenia posiadłości i tam się też kończyły. Wskazywało to wyraźnie, że to właśnie tędy Rebecca Meldrum opuściła rezydencję. Ślady były na tyle wyraźne i świeże, że nie było wątpliwości że zostały pozostawione tej nocy.
Wracając Bishop znalazł jednak coś jeszcze. Coś co przykuło jego uwagę o wiele bardziej niż sprawa zniknięcia córki lorda. Zarówno przy płocie, jak i w kilku miejscach ogrodu znalazł on wiele śladów tej samej osoby. Prawdopodobnie mężczyzny sądząc po wielkości buta. Rozmieszczenie śladów oraz ich fakt, że były różnej świeżości wskazywał na to, że ktoś od kilku dni, a może nawet tygodni obserwuje dom państwa Meldrum.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline