Cytat:
Napisał Komiko Dla mnie Black Crusade i gracze grającymi różowymi chaotystami to gwałcenie świata 40K przez ludzi z naszej planety. Nie mniej uważam, że nadaje się to na Brodway. Jak dla mnie jest to identycznie lamerskie jak granie Drowami przez podgrupę emo fanów D&D, którzy chcą być mhroczni i źli, a w efekcie są śmieszni (W życiu widziałem tylko jednego dobrze odegranego Drowa, ale grał nim skinhead, więc przypuszczam, że zamiast grać, po prostu był sobą). Ale to tylko moja prywatna opinia.
|
W połowie się zgodzę, jeśli o mnie chodzi chyba tylko raz grałem i jest to wyrażenie teraźniejsze kimś o zdrowym stanie psychicznym(zresztą to WH i mam już 4 PO więc zaraz będzie miło i ciekawie), bez fetyszów , dziwactw i ogólnego zepsucia graniczącego z szaleństwem. Fakt mówię tu słodząc w znaczeniu odwrotnym , ale muszę się zgodzić,że większość graczy ma dziwną tendencje do tworzenia nazbyt dobrych IMO postaci. Może tacy są w rzeczywistości i byli by pozbawieni ograniczeń?
Nie wiem. Myślę że małe zainteresowanie wynika z braku popularności Black Crusade. Sam prowadziłem jako tako dwie sesje po stronie chaosu, niestety w pierwszej zdarzały się przypadki ''przesady''. Może błędem jest zbytnia stronniczość przy odgrywaniu postaci , w sensie jestem po stornie Imperium to już robi się ze mnie praworządny dobry , jak jestem chaośnikiem to oczywiście chaotyczny zły . Zamiast pójść na oryginalność grzęźnie się w schematach. Nie wiem never mind